Przemawiający w ostatnich kilkunastu godzinach członkowie FED nie poparli tezy Jamesa Bullarda, którego zdaniem bank centralny powinien odważyć się na podwyżkę stóp procentowych o 75 p.b. ze względu na rekordowe wartości inflacji. Niemniej zarówno Evans, Bostic, jak i Kashkari byli zgodni co do tego, że sytuacja jest poważna i wymaga zdecydowanych ruchów ze strony FED. Nie wykluczyli, że do końca roku stopy procentowe mogą wzrosnąć do poziomu uznawanego za neutralny przez FED (2,4 proc.), a nawet nieco go naruszyć. Rynki finansowe mogły jednak już zdyskontować ten wątek wcześniej.
Rentowności 10-letnich obligacji rządu USA zbliżyły się do 2,97 proc., ale później cofnęły się do 2,91 proc. Psychologiczna bariera 3,00 proc. nie została przetestowana, ale jest dość blisko. Mimo rekordów na rynku długu mocno zachowały się indeksy na Wall Street, a cofnęło się złoto. To sygnał, że rynki zaczynają akceptować większe ryzyko i szukają innego tematu. Podczas handlu w Azji dobrze przyjęte zostały doniesienia o częściowym poluzowaniu obostrzeń w chińskim Szanghaju, gdzie ostatnio panował surowy lockdown.
W gronie najsilniejszych walut ponownie znalazł się dolar australijski, który wczoraj został wsparty zapiskami RBA mogącymi sugerować wcześniejszą podwyżkę stóp procentowych. Silne są też NZD, CAD i korony skandynawskie (podobnie jak wczoraj). Ponad poziom 1,08 powrócił EURUSD - inwestorzy zdają się nadmiernie nie obawiać wyborów prezydenckich we Francji, jakie zostały zaplanowane na weekend, oraz niepokojących doniesień z ukraińskiego Donbasu (nie widać projektów radykalnych sankcji wobec Rosji, które całkowicie wyłączałyby import surowców).
Dzisiaj uwagę przykują dane nt. produkcji przemysłowej w strefie euro (godz. 11:00), a także inflacji CPI z Kanady (godz. 14:30), a także z USA - sprzedaży domów na rynku wtórnym (godz. 16:00), oraz publikacja Beżowej Księgi FED (godz. 20:00).
EURUSD - rynek gra pod debatę?
Dzisiaj wieczorem odbędzie się telewizyjna debata pomiędzy urzędującym prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem, a kandydującą na to stanowisko Marine Le Pen. Sondaże dla Macrona są w ostatnich dniach coraz lepsze, jego przewaga wyraźnie przekracza już 3-4 p.p., które przyjmuje się uznawać jako błąd statystyczny. Obciążeniem dla Le Pen staje się jej prorosyjskość, co najpewniej dzisiaj zostanie wytknięte w debacie telewizyjnej przez obecnego prezydenta. Rynek zdaje się zakładać, że jej wynik przypieczętuje prowadzenie Macrona w sondażach i niedzielne wybory nie będą obciążeniem dla euro.