Potwierdziły one scenariusz, który rynki dyskontowały od pewnego czasu, być może stąd dzisiejsza reakcja, która nieco przypomina "sprzedaż faktów". Nadal nie jest jasne to, na ile majowy ruch na stopach o 50 p.b. rzeczywiście mógłby być jednym z kilku, oraz to, czy FED byłby skłonny redukować bilans w tempie szybszym niż 1,1 bln USD rocznie - wtorkowe słowa Brainard, która nawiązała to ery Paula Volckera rozbudziły nieco większe apetyty.
W grupie G-10 najlepiej zachowuje się dzisiaj funt zyskując o 0,22 proc., a najgorzej dolar australijski, który traci 0,32 proc. Ogólnie jednak zmiany są bardziej kosmetyczne. Rano opublikowane zostały dane z Niemiec nt. dynamiki produkcji przemysłowej w lutym, które nie wypadły źle, chociaż EURUSD nie zdołał się utrzymać dłużej ponad 1,09. Dzisiaj w centrum uwagi będą zapiski z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, które raczej nie przyniosą "jastrzębich" akcentów. Podobnie może być z posiedzeniem planowanym na przyszły czwartek. Negatywną presję na euro podtrzymują też informacje geopolityczne - do trudnych relacji z Rosją dołącza też fakt planowanych wyborów prezydenckich we Francji i niepokojąco silnej pozycji Marine Le Pen. Poza wspomnianymi zapiskami ECB uwagę przyciągną dzisiaj wystąpienia członków FED (Bullard, Evans, Bostic, Williams).
EURUSD - kontynuacja przeceny
Dynamika produkcji przemysłowej w Niemczech za luty ma małe znaczenie, biorąc pod uwagę dynamicznie zmieniającą się sytuację po rozpoczęciu konfliktu na Ukrainie. Tym samym trudno było utrzymać EURUSD ponad poziomem 1,09 i notowania powróciły do trendu spadkowego. Na euro ciążą aspekty związane z perspektywami dla EBC (małe szanse na to, że stopy procentowe mogłyby zostać podniesione zanim dojdzie do wygaszenia QE), oraz ryzyko gospodarczo-polityczne (sankcje na Rosję, wybory we Francji).
Wykres dzienny EURUSD