Po pierwsze, w wyniku uwolnienia rezerw strategicznych, ale również wobec utrzymania się na rynku nadziei na deeskalację wojny w Ukrainie spadły mocno w kończącym się tygodniu ceny ropy naftowej. Po drugie, następnym czynnikiem był natomiast obserwowany w ciągu tygodnia wzrost kursu EUR/USD. Kurs głównej pary walutowej wynika częściowo również z niższych cen ropy naftowej (spadek cen surowca oznacza poprawę bilansu handlowego strefy euro, która w odróżnieniu od USA uzależniona jest od importu ropy). Z drugiej strony kursowi euro pomagały rosnące oczekiwania na zacieśnianie polityki monetarnej w strefie euro.
Po dużo wyższych danych o inflacji w strefie euro za marzec rynek oczekuje już podniesienia stopy procentowej do zerowego poziomu przed końcem roku (benchmarkowa stopa depozytowa EBC jest obecnie na poziomie minus 0,5 proc.) – i to po tych danych umacniało się euro. Wobec rosnących oczekiwań co do zmiany kursu polityki EBC kierunek wzrostowy na EUR/USD wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobny w najbliższych miesiącach. Powinno to pomagać również złotemu – przy zachowaniu dwóch kluczowych warunków, czyli relatywnej stabilizacji cen ropy naftowej (na obecnych poziomach) oraz konsekwentnym dalszym podnoszeniu stóp procentowych przez NBP w tempie po 50 pkt baz.