Ostatnie godziny handlu na rynkach przyniosły wyraźny powiew optymizmu. Rosły wyceny akcji czy walut EM, a spadały tzw. indeksy strachu. Ruchy te powiązać należy z kolejną rundą rozmów na linii UA–RUS w Turcji. Ostatnie sygnały z linii frontu sugerowały złagodzenie retoryki Rosji, co rynek odbiera jako sygnał możliwego rozpoczęcia rozmów dotyczących potencjalnego zawieszenia broni. Należy mieć jednak świadomość, iż rynek w sporej mierze wycenia już taki scenariusz, a część wycen zachodnich aktywów jest już znacząco powyżej poziomów sprzed rozpoczęcia „konfliktu". Sugeruje to, iż część inwestorów patrzy już szerszej i dalej w kierunku kolejnych czynników kreujących handel na rynkach.
Naturalnie uwaga przesuwa się w stronę kwestii makro, gdzie oczekiwania co do inflacji podbijają scenariusze zacieśnienia polityki m.in. przez RPP czy Fed. O ile w przypadku RPP oczekiwania zaczynają ciążyć w kierunku okolic 5–6 proc., o tyle Fed miałby zakończyć rok ze stopami na poziomie 2,25–2,5 proc. Dynamika zmian wywołuje zasadne pytania co do perspektyw wzrostu gospodarczego w okresie tak szybkiego zacieśniania. Na rynku walutowym złoty kontynuuje odbicie, potwierdzając, iż okolice 5 PLN za euro były wynikiem paniki, a lokalny poziom równowagi wynosi około 4,7 PLN za euro. Bez premii za ryzyko geopolityczne zakresy te byłyby bliższe 4,60 PLN.