Zyskuje ona na szerokim rynku, choć zmiany nie są duże. Silniejszy jest tylko jen, który próbuje nieco odrabiać straty z ostatnich dni – ruch na USDJPY jest jednak kosmetyczny, a perspektywa dalszych wzrostów rentowności amerykańskich obligacji pozostanie istotnym czynnikiem wpływającym na notowania tej pary. Tymczasem wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 50 p.b. na posiedzeniu w maju mogłaby poprzeć także „jastrzębia" Loretta Mester – to oznaczałoby, że już trzech członków FOMC byłoby za takim scenariuszem (wcześniej takie deklaracje złożyli Bullard i Waller). Jednocześnie furtkę dla takiej możliwości otworzył sam Powell, co oznacza, że wycena takiego ruchu na posiedzeniu FED 4 maja będzie nadal rosła – obecnie sięga 64 proc. – co będzie pomagało dolarowi, zwłaszcza w relacjach do słabych walut, jak jen, czy euro.

Opublikowana dzisiaj rano marcowa inflacja CPI dla Wielkiej Brytanii pobiła oczekiwania, co może stwarzać większe pole dla zaskoczeń przez Bank Anglii, jeżeli chodzi o skalę podwyżek stóp procentowych – przynajmniej teoretycznie. Funt nie zareagował jednak na te doniesienia umocnieniem – ten ruch mieliśmy już wczoraj, a dzisiaj obserwujemy sprzedaż faktów.

Dzisiaj poza funtem cofają się też waluty Antypodów, które we wtorek zachowywały się dobrze. To może być wynik niepokojących informacji z Chin dotyczących dalszych scenariuszy w temacie COVID – nadal nie można wykluczyć kolejnych lockdownów, co pokazała wczorajsza decyzja o blokadzie miasta Tangshan.

Dzisiejszy kalendarz nie przyniesie wiele istotnych publikacji makro. Teoretycznie mamy zaplanowany panel dyskusyjny z udziałem szefów BOE i FED, ale będzie on poświęcony tematyce walut cyfrowych. Tym samym uwaga rynków może przesunąć się na wydarzenia z Ukrainy – konflikt militarny przechodzi w tryb wojny pozycyjnej, ale nie oznacza to bynajmniej, że szanse na jego pokojowe rozwiązanie są większe.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ