Teoretycznie wydarzeniem tego tygodnia powinna być decyzja Fed. Zgodnie z prognozą podwyższył stopy o 25 pkt baz., sygnalizując dalsze ruchy w kolejnych miesiącach (do zakresu 1,75–2 proc. do końca roku). Możemy więc mówić o nieco bardziej jastrzębim wydźwięku decyzji, pomimo obniżenia prognoz gospodarczych czy dopuszczalnego scenariusza przyszłych obniżek (wedle tzw. dot plot chart). Ale reakcja w ramach mocniejszego USD była krótkoterminowa, a eurodolar docelowo ponownie znalazł się nad 1,10 USD. Powodem jest fakt, iż inwestorzy żyją rozmowami UA–RUS. Wsparciem dla nastrojów są sygnały z Chin, gdzie decydenci deklarują możliwe działania stymulacyjne oraz podtrzymują współpracę z amerykańskim regulatorem (co obniża szanse na delisting chińskich spółek z USA). Wyraźne wzrosty aktywów chińskich wsparły inne klasy bardziej ryzykownych aktywów. Wszystko to jednak jedynie korekta wzrostowa, znacząca, ale jednak korekta w ramach trendu spadkowego. Następstwa konfliktu w Ukrainie będą najpewniej znaczące zarówno na poziomie inflacji, jak i wzrostu. Generuje to ryzyka stagflacji dla gospodarek, nie tylko CEE, ale również zachodnich. Rynki potrafią sobie radzić z szokami, niemniej środowisko stagnacyjne jest tym, co zdecydowanie może rzutować na presję na wyceny aktywów. Szansą jest, iż ryzyka te są klarowne i widoczne dla wszystkich, również polityków.