Dolar stracił, ale selektywnie

Publikacja: 19.04.2017 11:27

Dolar stracił, ale selektywnie

Foto: Bloomberg

Dolar amerykański:

Dynamika produkcji przemysłowej w marcu wypadła zgodnie z oczekiwaniami rosnąc o 0,5 proc. m/m (dane za luty skorygowano do 0,1 proc. m/m z 0,0 proc. m/m). Szacunki potwierdziły się także w przypadku danych nt. wykorzystania mocy produkcyjnych – w marcu 76,1 proc. Te dane poznaliśmy we wtorek po południu. Wczoraj agencje odnotowały też wypowiedź Esther George z FED, która dała do zrozumienia, że proces redukcji bilansu FED powinien być stopniowy i wyważony, tak aby nie doprowadzić do nadmiernej zmienności na rynkach.

Opinia: Wczorajsze dane o produkcji przemysłowej wypadły pozytywnie, przerywając serię gorszych odczytów (rynek pracy, inflacja, sprzedaż detaliczna, NY FED Mfg.). Niemniej nie przełożyło się to na odwrócenie spadkowej tendencji, jeżeli chodzi o oczekiwania związane z czerwcową podwyżką stóp procentowych – według modelu CME FEDWatch prawdopodobieństwo takiego ruchu spadło do 45 proc. To jest jeden z kluczowych powodów słabości dolara. Rynek na razie nie wybiega nadmiernie w przyszłość, choć ta może wyglądać już inaczej. We wczorajszym wpisie zwracałem uwagę na słowa Sekretarza Skarbu USA, który przyznał, że podatek graniczny (BAT) może być jednym z filarów całej reformy podatkowej, jaką Kongres może przyjąć do końca roku (Mnuchin otwarcie przyznał, że sierpniowy termin nie jest pewny). Tymczasem jeszcze kilka tygodni temu administracja Trumpa krytykowała projekt przygotowany przez republikańskich kongresmenów uznając go, za nazbyt skomplikowany. Jak widać fiasko zmian w ustawie Obamacare wymusiło zmianę podejścia – zresztą zeszły tydzień pokazał, że Donald Trump zarzucił wiele wcześniejszych „pomysłów" z kampanii wyborczej – co akurat należy odbierać pozytywnie.

Patrząc przez pryzmat koszyka walutowego dolara widać, że słabość amerykańskiej waluty zaczyna być selektywna. To prowadzi do wniosku, że naruszenie przytaczanego wczoraj mocnego wsparcia, jakim jest rejon 83,50 pkt. może nie być aż tak istotnym faktem zmieniającym średnioterminowy obraz techniczny instrumentu BOSSA USD. Słabość USD widać zwłaszcza poprzez GBP, co akurat po wczorajszych, zaskakujących informacjach z Wielkiej Brytanii, jest zrozumiałe. Patrząc na sytuację na BOSSA USD nie można wykluczyć próby ponownego testowania okolic minimum z końca marca b.r. przy 82,87 pkt., chociaż nie jest to aż tak obligatoryjne. Reasumując, dolar szuka teraz swojego dna i pretekstów do odbicia.

Wykres tygodniowy BOSSA USD

Jeżeli chcemy odfiltrować wpływ wczorajszych informacji z Wielkiej Brytanii, to warto zerknąć na zachowanie się USD/JPY. Tu tak jak zwracałem uwagę wczoraj notowania ślizgają się po dolnym ograniczeniu klina spadkowego. Nie doszło jednak do wybicia nowego dna poniżej poniedziałkowego dołka, co jest już pozytywem. Dzienne wskaźniki są bliskie wygenerowania sygnałów do korekcyjnego odbicia. Mocnym oporem dla takiego ruchu mogą okazać się okolice 110,25 (górne ograniczenie wspomnianego klina spadkowego). Z kolei pretekstów należy upatrywać w tym, że do czasu wyborów prezydenckich w Korei Południowej (9 maja) szanse na militarne rozwiązanie wobec Korei Północnej, mogą nie być duże. Niemniej powodem do ponownego umocnienia się jena mogłyby stać się informacje z Francji, gdyby do drugiej tury wyborów prezydenckich awansował Jean-Luc Melenchon, lub gdyby osiągnięte przez niego poparcie w pierwszej turze byłoby znacznie większe niż wskazują na to sondaże (i dosłownie o włos przegrałby on awans do II tury). Wtedy mielibyśmy większe ryzyko, że zwolennicy Melenchona mogą „przełożyć" swoje głosy na Le Pen.

Wykres dzienny USD/JPY

Na fali lepszych nastrojów w Europie (przyspieszone wybory w Wielkiej Brytanii dające większą szansę na polityczną stabilizację i społeczny mandat tak potrzebny przy negocjacjach ws. Brexitu, a także sondaże utrzymujące pozycję Macrona, jako lidera I tury wyborów we Francji) obserwujemy też lepsze zachowanie się wspólnej waluty w relacjach z innymi. Na EUR/USD doszło do nieco zaskakującego złamania oporu przy 1,07. We wcześniejszych wpisach podkreślałem, że różnice w punktach procentowych pomiędzy czwórką kandydatów w wyborach prezydenckich we Francji są tak małe, że po I turze każdy scenariusz jest możliwy – chociaż dla rynków prawdziwym trzęsieniem ziemi byłaby dopiero konfiguracja Le Pen – Melenchon. Niemniej nie należy przeceniać poparcia dla ultra-lewicowego kandydata, który ostatnio jest na fali. Spore powody do obaw mogłaby nieść ze sobą sytuacja w której w niedzielę Melenchon jest trzeci, ale przegrywa tylko o włos. Zwróćmy też uwagę na to, że Macron w rozdaniu z Le Pen w drugiej turze, wcale nie musi być aż takim pewniakiem, jak to pokazują sondaże. Na duże ryzyka wskazuje chociażby analiza możliwych przepływów elektoratu pomiędzy kandydatami. Tym samym jakoś trudno jest wyobrazić sobie kontynuację umacniania się euro w perspektywie najbliższych 2 tygodni.

Analiza techniczna EUR/USD wskazuje na bardzo mocny opór przy 1,08, którego złamanie w takiej sytuacji może być wręcz niemożliwe. Poziom ten wynika z górnego ograniczenia blisko rocznego kanału spadkowego, a także wsparcia bazującego m.in. na dołku z wakacji 2015 r. Nie oznacza to, że rynek powinien tam dojść, aby móc powrócić do spadków. Notowania mogą załamać się w każdej chwili. Potwierdzeniem, że powracamy do scenariusza zniżek będzie zejście poniżej poziomu 1,07.

Wykres tygodniowy EUR/USD

O ile początkowo ruch wzrostowy na funcie wynikał z pozytywnego zaskoczenia decyzją premier May o przeprowadzeniu wcześniejszych wyborów 8 czerwca, o tyle wieczorem mieliśmy już zwyczajne pokrywanie przez uczestników rynku nietrafionych krótkich pozycji. W efekcie na tej fali GBP/USD zdołał jednak przełamać się przez wskazywane silne opory (1,2773; 1,2796; 1,2849). Maksimum wypadło przy 1,2903. Dzisiaj korekta tego ruchu jest naturalną rzeczą. Na razie jednak rejon 1,28 trzyma się jako lokalne wsparcie. Pomogły w tym słowa brytyjskiej premier, jakie padły dzisiaj rano. Theresa May przyznała, że wybory mogą jej pomóc w umocnieniu politycznej pozycji przed kluczowymi negocjacjami z UE. Ucięła też spekulacje nt. możliwości powtórzenia referendum ws. Brexitu. Tyle, że to nic nowego. Z technicznego punktu widzenia wczorajsze, wieczorne naruszenie w/w oporów nie może być jeszcze traktowane jako mocny sygnał wybicia górą. Ku temu potrzebne byłoby utrzymanie się notowań przez dłuższy czas powyżej 1,28, co dałoby możliwość wyprowadzenia kolejnej fali wzrostowej. Teraz ważna będzie skala korekty wczorajszego ruchu – pierwsze ważne okolice to 1,2640 i 1,2730. Lepszą alternatywą dla zwolenników dalszej aprecjacji funta, może być EUR/GBP wskazywany we wczorajszym, popołudniowym wpisie.

Wykres dzienny GBP/USD

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Waluty
Parytet EURUSD na horyzoncie?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Zerowe stopy w Szwajcarii?
Waluty
Jak nisko zejdzie EBC?
Waluty
Odczyt CPI z USA zatrzęsie złotym?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Sytuacja na rynkach 11 grudnia - dolar dalej zyskuje przed CPI
Waluty
Rynek boi się inflacji w USA?