Po pierwsze, wbrew przewidywaniom nie wyhamowało tempo wzrostu PKB w II kwartale br. i zdołało utrzymać poziom z I kwartału, tj. 6,9 proc. r./r. Po drugie, wyższa od prognoz i od majowego odczytu okazała się dynamika sprzedaży detalicznej. Po trzecie, znacznie wyżej od prognoz wzrosła w czerwcu produkcja przemysłowa. Dane z Państwa Środka wprawiły inwestorów w dobre nastroje na rozpoczęciu europejskiej sesji, szybko jednak przypomniała o sobie polityka monetarna w strefie euro i USA, m.in. w związku z publikacją ostatecznego szacunku czerwcowego wskaźnika inflacji w Eurolandzie. Okazał się on zgodny z oczekiwaniami, niemniej jednak niższy od wstępnych wyliczeń i najniższy w tym roku. Hamowanie inflacji tak w Europie, jak i w USA (co potwierdziły z kolei odczyty w piątek) zmniejsza dotychczasowe oczekiwania rynków finansowych co do zacieśniania polityki pieniężnej po obydwu stronach Atlantyku. Tym samym odbija się na notowaniach eurodolara, który waha się w ostatnich dniach między 1,14 i 1,15. Mniejsze oczekiwania rynków finansowych wobec EBC i Fedu korzystnie wpływają na wartość złotego. Kurs EUR/PLN notowany był w poniedziałek nieco ponad 4,20, kurs USD/PLN utrzymywał się na poziomie najniższym od sierpnia 2015 r., a kurs CHF/PLN – od kwietnia 2015 r. Do czwartkowego posiedzenia EBC najprawdopodobniej sytuacja nie ulegnie większym zmianom.