Waluty naszego regionu znajdowały się więc pod presją sprzedających i negatywny sentyment widoczny był także w notowaniach złotego. Skala osłabienia była jednak relatywnie niewielka i wyniosła ok. pół grosza względem euro wobec piątkowego zamknięcia. Najsilniej traciły turecka lira i rosyjski rubel. Nieznacznie na wartości straciły też krajowe obligacje, naśladując ruch z rynków bazowych. Zmienność notowań była jednak ograniczona, czemu sprzyjało ubogie kalendarium danych makroekonomicznych. Ze względu na ograniczoną liczbę publikacji makroekonomicznych także w kolejnych dniach dominujący wpływ na nastroje rynkowe będą miały czynniki geopolityczne. Z tego punktu widzenia to Twitter, gdzie prezydent Trump publikuje swoje komentarze, może być śledzony przez inwestorów ze szczególnym zainteresowaniem. Mało prawdopodobne jest, aby źródłem zmienności na rynkach był wynik posiedzenia EBC, który utrzyma parametry polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie, a retoryka komunikatu zapewne nie będzie się istotnie różnić od ostatniego. Dla dolara pozytywną informacją może być piątkowa publikacja danych o wzroście PKB w II kw., które potwierdzą dobrą kondycję gospodarki. W takich uwarunkowaniach złoty pozostanie pod presją sprzedających, a w trakcie tygodnia kurs EUR/PLN może testować poziom 4,35.