Kurs głównej pary walutowej na początku tygodnia zbliżył się do 1,17, wspierany przez gołębią interpretację sympozjum w Jackson Hole. Późniejsza ponowna eskalacja wojny handlowej USA – Chiny w połączeniu ze słabszymi od oczekiwań danymi nt. inflacji w strefie euro w sierpniu (2 proc. wobec oczekiwanych 2,1 proc.) sprawiły, że parze ostatecznie nie udało się przekroczyć tego poziomu. W przyszłym tygodniu o notowaniach nadal będą prawdopodobnie decydowały kwestie związane z handlem. Gdyby miało rzeczywiście dojść do nałożenia nowych wysokich ceł na Chiny, któremu miałyby towarzyszyć akcje odwetowe Państwa Środka kurs EUR/USD może zejść na niższe poziomy i przetestować wsparcie na poziomie 1,15. Presję na spadek EUR/USD na początku tygodnia wywierać mogą rosnące obawy o Włochy oraz konsekwencje rozluźniania polityki fiskalnej przez tamtejszy rząd. W przypadku złotego kluczowe znaczenie mają obecnie głównie nastroje globalne. O notowaniach decydują przede wszystkim nastroje, które z kolei głównie kształtuje sytuacja na przeżywających duże problemy rynkach tureckim i argentyńskim. Na początku tygodnia poznamy odczyt PMI z polskiej gospodarki. Wskaźnik ten może zanotować nieduży spadek w porównaniu z lipcowym poziomem (spodziewamy się wyniku 52,7 pkt w sierpniu, w lipcu było 52,9 pkt). Dane z polskiej gospodarki tym razem nie powinny się więc okazać argumentem za silniejszym złotym. ¶