Sytuacja na rynkach 23 marca
Większa nerwowość na rynkach akcji w związku z negatywnymi statystykami dotyczącymi rozprzestrzeniania się koronawirusa i związanego z tym procesu kwarantanny uderzającego w globalną gospodarkę, nie przekłada się na wyraźniejsze umocnienie dolara. Amerykańskiej walucie nieco szkodzą przepychanki polityczne w Kongresie pomiędzy Demokratami, a Republikanami – w efekcie czego gigantyczny pakiet fiskalny nie został jeszcze przyjęty. Rynek negatywnie odebrał też słowa Jamesa Bullarda z FED, który stwierdził, że bezrobocie może wzrosnąć nawet do 30 proc., a PKB spaść o połowę. Wezwał on też decydentów do zwiększenia skali podejmowanych działań.
Negatywnie na tle walut G-10 wyróżnia się dzisiaj dolar nowozelandzki, który mocno stracił po tym, jak władze zdecydowały o zamknięciu wszystkich przedsiębiorstw z wyjątkiem kluczowych dla gospodarki. Jednocześnie RBNZ rozpoczął skup aktywów (QE) w wysokości 30 mld NZD. Wpływ na notowania NZD miało też fatalne zachowanie się rynku akcji w Nowej Zelandii. Słabo zachowuje się też dolar australijski.
Widoczna ucieczka od ryzyka wyraźnie premiuje dzisiaj JPY, ale już nie CHF (rynek obawia się aktywności SNB?). Notowania USDJPY na chwilę spadły poniżej bariery 110,00, ale już zawracają, co może sugerować, że prymat JPY nie będzie trwał długo. Zwłaszcza, że oczekuje się ogłoszenia kolejnej rundy luzowania przez Bank Japonii.
OKIEM ANALITYKA – Globalne ochłodzenie
Sytuacja wokół COVID-19 zaczyna przypominać zamknięte, błędne koło – dynamicznie rosnąca na świecie (poza Chinami) liczba zakażonych, wymusza na decydentach kolejne, drastyczne z punktu widzenia gospodarki, decyzje o przymusowej kwarantannie. To nie jest łatwe, gdyż skutki będą ogromne i to może tłumaczyć, dlaczego tak radykalne kroki są podejmowane dopiero teraz. Oznacza to jednak, że na poprawę w statystykach koronawirusa (mniejsza dynamika nowych przypadków) nie ma co liczyć w nadchodzących dniach. Taka sytuacja może potrwać tygodniami (a kwarantanna może być bardziej radykalna), co może oznaczać jedno – działania stymulacyjno-osłonowe podjęte do tej pory przez rządy i banki centralne, to za mało i będą musiały być zwiększane. Tylko czy system, aby nie ma też swoich limitów?
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ