Nadal widoczne są echa wczorajszego załamania się cen ropy (najsłabszą walutą wciąż pozostaje rosyjski rubel), ale w nocy doszły do tego spekulacje na temat stanu  zdrowia Kim-Dzong-Una, które mogą zwiększać ryzyko geopolityczne w regionie Azji – trudno ocenić, jaki kształt przybierze walka o władzę w Korei Północnej, która zdążyła pokazać już światu swoje „chore ambicje" militarne. W efekcie pesymizm widoczny podczas handlu w nocy, udzielił się też na początku handlu w Europie. Niemniej podobnie jak to miało miejsce wczoraj, nadal większą zmienność widzimy na rynkach akcji i surowcach, niż walutach. Na fali wzrostu ryzyka nadal korzysta dolar, ale nie jest to jakiś znaczący ruch. Dzisiaj wyłamuje się z tego japoński jen, chociaż bilans ostatnich dni dla USDJPY nadal pozostaje dodatni.

W kalendarzu globalnych publikacji dzisiaj mamy odczyt niemieckiego indeksu nastrojów wśród analityków ZEW za kwiecień, który może pokazać, jak zapatrują się oni na plany znoszenia tzw. lockdownu.  Mediana oczekiwań zakłada jego odbicie do -41 pkt. z -49,5 pkt.  Poza tym  mamy dane z Kanady (sprzedaż detaliczna) i USA(sprzedaż istniejących domów, zapasy API istotne dla rynku ropy, oraz kolejne wyniki spółek).

Patrząc na przestrzeń G-10 w gronie najsłabszych walut są dzisiaj NZD, CAD, NOK, AUD, co wynika ze wspomnianego zachowania się ropy, która psuje nastroje na innych surowcach, ale nie tylko.  Szef banku centralnego Nowej Zelandii (RBNZ) nie wykluczył, że mógłby kupować obligacje bezpośrednio od rządu, co otwiera drogę do tzw. bezpośredniej monetyzacji długu.

OKIEM ANALITYKA – To już jest ciekawy tydzień

Od problemów związanych z rynkiem ropy szybko możemy przejść do innych, które będą stanowić paliwo do dalszego umocnienia się dolara. Mowa o czwartkowym szczycie przywódców Unii Europejskiej, który najprawdopodobniej potwierdzi tylko słabe zarządzanie wspólnotą w sytuacji najpoważniejszego kryzysu gospodarczego w jej historii. Napływające sygnały cały czas wskazują na to, że nie ma woli partycypacji we wspólnych działaniach mających na celu wsparcie wszystkich krajów, zwłaszcza tych, które mają największe problemy.  Według nieoficjalnych informacji napływających z Komisji Europejskiej, najprawdopodobniej nie zapadną żadne decyzje nt. konkretnego funduszu wsparcia, a zwłaszcza emisji wspólnych obligacji.  Takie informacje to tylko zachęta dla spekulantów do gry na tzw. słabe ogniwo. Rentowności włoskich obligacji 10-letnich powróciły w ostatnich dniach w okolice 2 proc. mimo działań podejmowanych przez Europejski Bank Centralny. Na wykresie EURUSD widać potwierdzenie wczorajszego scenariusza, że odbicie miało charakter ruchu powrotnego. Kolejne dni mogą, zatem przynieść próbę złamania wsparcia przy 1,0777. Za to w kolejnych miesiącach, jeżeli politycy w strefie euro nie zmienią swojego nastawienia, trend spadkowy na EURUSD może nabrać tempa.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ