Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,5621 PLN za euro, 4,2176 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,3397 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,1237 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 1,22% w przypadku obligacji 10-letnich.
Pierwsze godziny obrotu w nowym tygodniu nie przynoszą większych emocji. Główna para walutowa (EUR/USD) konsoliduje co nie generuje impulsów dla koszyka EM/CEE. Globalnie inwestorzy śledzą napięcią na linii USA-Chiny, które przesłaniają nieco optymizm wynikający z luzowania globalnych lockdown'ów. Przez rynek przetacza się również dyskusja dot. wprowadzenia negatywnych stóp procentowych, gdzie „najnowszą ofiarą" tej debaty jest brytyjski szterling po weekendowym wywiadzie głównego ekonomisty BoE. Sam PLN pozostaje bez większej reakcji an spływające makro – piątkowe wskazania PKB (1,9% r/r) czy CPI (3,4% r/r) nie przyniosły znaczącego podbicia aktywności. Inwestorzy mają świadomość, iż jest to historia a obecnie liczą się głównie perspektywy powrotu gospodarki na właściwe tory. Warto również wspomnieć o sygnale ze strony Premiera M. Morawieckiego, który stwierdził, iż trwający kryzys doprowadzi do zjawisk deflacyjnych, spadki inflacji, ale ma nadzieje że uda się uniknąć deflacji. W dużej mierze stwierdzenie to wpisuje się w rynkowy konsensus dot. perspektyw inflacji w Polsce, aczkolwiek warto wspomnieć, iż część obserwatorów zakłada możliwą stagflację.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. inflacji bazowej za kwiecień. Rynek spodziewa się dynamiki rzędu 3,5% r/r. Globalny makro pozostaje relatywny pusty. Warto jedynie wspomnieć o porannym wskazaniu PKB z Japonii, które drugi kwartał z rzędu wskazuje ujemną dynamikę (-3,4% annualizowany).
Z rynkowego punktu widzenia EUR/PLN pozostaje blisko 4,55 PLN, w pewnej odległości od wsparcia na 4,50 PLN. W dalszym ciągu brak jest czynników wspierających PLN, a rynkowe oczekiwania zakładają dalsze, lekkie osłabienie PLN.
Konrad Ryczko Analityk