Z umocnienia EURUSD po sygnałach z Europejskiego Banku Centralnego (nieco lepsze prognozy makro, brak odniesienia się do konkretnego poziomu kursu walutowego) jeszcze wczoraj wieczorem nie zostało wiele. Notowania tej pary powróciły poniżej 1,1850 i znów jest to opór. Jesteśmy, zatem w punkcie wyjścia. Nowe minima ustanowił wczoraj funt, kurs GBPUSD zjechał na chwilę poniżej 1,28. Dzisiaj rano widać odbicie, ale niewielkie. Powodem jest coraz większe zamieszanie wokół pomysłów premiera Johnsona na renegocjację umowy rozwodowej z UE, bo tym są de facto proponowane zmiany wokół wcześniejszych ustaleń dotyczących Irlandii Północnej. Wczoraj wiceszef KE zagroził krokami prawnymi i zażądał wycofania tych projektów do końca miesiąca, które zdaniem UE naruszają prawo międzynarodowe. W podobnym tonie wypowiadają się dyplomaci innych krajów, w tym szefowa Izby Reprezentantów USA, Nancy Pelosi. Jeżeli ma być to forma brutalnych negocjacji nad umową handlową w wydaniu premiera Johnsona, to teraz musi on już wyraźnie spuścić z tonu, jeżeli rzeczywiście chce coś zyskać - rozmowy negocjatorów zaczynają się w poniedziałek i zobaczymy w jakim klimacie się potoczą. Paradoksalnie może być to pole do odreagowania funta.

Dzisiaj rano dolar jest nieco słabszy na większości ustawień (najmocniejsze są Antypody, korona norweska i ...wspomniany funt). Niemniej jest to korekta wczorajszego, wieczornego umocnienia, które tłumaczy się pogorszeniem nastrojów na Wall Street. Dzisiaj kontrakty na S&P500 idą płasko, dając szanse na neutralne odbicie, ale to tylko pokazuje, że nadal utrzymuje się ujemna korelacja - mocna giełda = słaby dolar i odwrotnie. Pozostając w tym temacie, to kluczowe może być posiedzenie FED w najbliższą środę. Od poniedziałku rynek będzie się już pozycjonował pod to wydarzenie. Dzisiaj w kalendarzu danych mamy inflację CPI w USA za sierpień o godz. 14:30, co tym samym przesunie już myśli inwestorów w stronę wpływu polityki monetarnej na wycenę poszczególnych aktywów.

OKIEM ANALITYKA - nadzieja w FED....

Ten tydzień nie należał do udanych, huśtawka nastrojów na Wall Street wydłużyła obserwowane wcześniej podbicie dolara, chociaż nowe szczyty ustanowił on tylko wobec nielicznych walut. Jedną z nich był funt, który zaliczył "konkretny" zjazd po tym, jak premier Johnson zdecydował się wystrzelić armatnie kule w stronę Brukseli licząc na to, że ten pokaz determinacji (bo, czy siły, to już można polemizować) wymusi uległość UE wobec takich propozycji kształtu nowej umowy handlowej, które usatysfakcjonują Brytyjczyków. Bo do tej pory rozmowy szły marnie i chyba mało kto wierzył w to, że uda się coś ustalić do połowy października. Tylko, jeżeli Johnson pokazuje, że nie chce respektować wcześniejszych ustaleń z UE, to dlaczego UE ma nie zrobić dokładnie tego samego? Nawet, jeżeli nastąpiłby jakiś przełom w negocjacjach, to w najbliższych tygodniach uda się przyjąć tylko ogólne założenia umowy, która będzie dalej (w przyszłym roku) dopracowywana. A co, jeżeli szef brytyjskiego rządu znów zechce coś zmienić? Johnson już stracił ważną rzecz w polityce międzynarodowej - swoją wiarygodność. Nawet, jeżeli uda mu się w jakiś sposób wyjść z obecnej sytuacji, to raczej powinien zrzec się swojego stanowiska do końca roku. Zresztą to staje się coraz prawdopodobne - wśród torysów szykuje się rebelia, The Times pisze już o 30 członkach Partii Konserwatywnej, którzy uważają posunięcia BoJo za kompletne szaleństwo. Dla funta w krótkim okresie paradoksalnie gorzej już być nie może. W przyszłym tygodniu negocjatorzy powracają do pracy i zobaczymy w jakim klimacie będą odbywały się rozmowy. W perspektywie kilku tygodni zmienność może być jednak ogromna, a funt stanie się ulubieńcem spekulantów.

Emocji na pewno dostarczy rynkom też posiedzenie FED w najbliższą środę. Inwestorzy będą oczekiwać po Jerome Powell'u uspokojenia nastrojów na giełdach (choć pytanie, czy najbardziej zainteresowany tym nie będzie Donald Trump), co może wykreować odreagowanie na Wall Street w przyszłym tygodniu, oraz osłabienie się dolara względem bardziej ryzykownych walut. Za takim scenariuszem przemawiają też sygnały płynące z analizy technicznej.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ