Wall Street została wczoraj wieczorem wyciągnięta w górę (wymazane zostały wcześniejsze spadki) po tym, jak pojawiły się doniesienia, że Donald Trump jest skłonny szukać porozumienia z Demokratami w sprawie czwartego pakietu fiskalnego, chociaż lider republikańskiej większości w Senacie dał do zrozumienia, że deal powinien zostać zawarty po listopadowych wyborach. Tymczasem spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi przestrzegła przed opóźnianiem tak ważnej kwestii dla gospodarki. W skrócie - Demokraci zaczynają wykorzystywać kwestię wsparcia fiskalnego do ataków na Trumpa, stąd też ten może częściej wysyłać sygnały do ugody - tylko, czy coś z tego wyniknie?
W USA nadzieje na porozumienie fiskalne przykryły wątek COVID-owy, który mocno wczoraj dał się we znaki przestawiając globalne rynku w tryb risk-off (ucieczka od ryzykownych aktywów w stronę bezpiecznych), co dało mocny impuls do umocnienia dolara. Dzisiaj jest spokojniej - ale mówimy o pauzie w zwyżkach, a nie większej korekcie (zmiany nie przekraczają 0,1 proc.). Najsłabszy jest dzisiaj dolar australijski, który nie może się podnieść po wczorajszym uderzeniu z RBA (prezes Lowe zapowiedział obniżkę stóp procentowych). Dzisiaj ciężarem dla AUD są kolejne doniesienia o pogarszających się relacjach gospodarczych z Chinami - na początku tygodnia wstrzymany został import węgla z Australii, a dzisiaj bawełny. W Europie uwagę zwraca szczyt UE ws. Brexitu. Po wczorajszych rozmowach polityków, w depeszach agencyjnych pojawiła się wypowiedź głównego negocjatora ze strony brytyjskiej (Frost), który był zawiedziony bierną postawą UE, której zdaje się mniej zależeć na kompromisie. To zaciążyło na funcie, ale na krótko. Dzisiaj rano szef brytyjskiego MSZ (Raab) przyznał, że jest dobra wola po obu stronach i nadal widać szanse na porozumienie. W efekcie GBPUSD podbił do 1,2920. Ciekawy wątek dotyczący euro pojawił się na stronach Politico, które powołując się na źródła twierdzi, że unijni liderzy mieli odrzucić możliwość zwiększenia kwot wsparcia w tzw. pakiecie ratunkowym, na co miałby nalegać Parlament Europejski. To sygnał, że ten wątek może zacząć przebijać się w najbliższych tygodniach do głównego nurtu depesz. Dzisiaj EURUSD pozostaje powyżej 1,17. Głównym tematem będą jednak statystyki koronawirusa i ewentualne dalsze obostrzenia wprowadzane przez poszczególne rządy.
OKIEM ANALITYKA - równoważenie...
Przy braku pozytywnych informacji wątek COVID-19 dosłownie przygniótł w czwartek morale inwestorów, którzy zdecydowali się na masową ucieczkę od ryzykownych aktywów. Tym razem w rolę strażaka gaszącego pożar wcielił się Donald Trump, który w ostatnim czasie nazbyt często zmienia zdanie w temacie pakietu fiskalnego. To dało pretekst do wyciszenia negatywnych emocji, ale taki chaos decyzyjny u prezydenta być może będziemy widzieć coraz częściej, im bliżej będzie do 3 listopada. W przyszłym tygodniu mamy prezydencką debatę z Bidenem, która może być ostatnią szansą dla Trumpa, aby poprawić swoje notowania w sondażach. Tyle, że cały czas brakuje mu pomysłu, także na fali walki z pandemią (w ciągu najbliższych 2 tygodni nie zobaczymy szczepionki).
Niemniej inwestorów bardziej będzie interesować to, czy obawy przed poważnym lockdownem w wielu krajach są zasadne. Dynamika zakażeń w ostatnich dniach była zaskakująco duża, co zmusiło decydentów do podjęcia szeregu działań, które można nazwać mini-lockdownem. Warto w tym momencie wspomnieć, że czas potrzebny do oceny ich wpływu na transmisję koronawirusa to 10-12 dni. To paradoksalnie może dać pewne czasowe okienko do odreagowania ostatnich negatywnych emocji na rynkach.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ