Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła mocniejszą przecenę indeksów, chociaż ta została pod koniec częściowo wymazana. Wtorkowy handel futures nie przynosi na razie większych zmian. W USA liczba nowych przypadków COVID-19 była niższa, ale nadal pozostaje wysoka (63 tys.). Tymczasem w temacie czwartego pakietu fiskalnego nadal wiele się nie zmieniło - politycy mówią o postępach w rozmowach, ale to wszystko jest markowane i nie ma wielu szans na zmianę przed wyborami. Wczoraj źródła zbliżone do Joe Bidena podały, że w przypadku jego wygranej, jedną z pierwszych decyzji będzie radykalne przyspieszenie prac nad pakietem fiskalnym (w wersji proponowanej przez Demokratów), ale i też realizacja pozostałych punktów programu - podwyżki podatków, oraz wdrożenia szerokiego pakietu infrastrukturalnego.
Przecena na Wall Street tylko nieznacznie wsparła dolara. Można odnieść wrażenie, że na rynku FX inwestorzy za bardzo nie wiedzą, czy mają dyskontować wygraną Joe Bidena i Demokratów w wyborach 3 listopada (negatywne dla dolara), czy też rozgrywać wątek pandemiczny - dalsze obostrzenia i lockdowny będą kierować kapitały w stronę tzw. bezpiecznych przystani, w tym USD.
W temacie lockdownu, to takowy od najbliższego piątku zostanie wprowadzony w trzech największych francuskich miastach - Paryżu, Lyonie i Marsylii - chociaż liczba zakażeń wczoraj była niższa w porównaniu z rekordowym weekendem, gdzie mieliśmy ich ponad 50 tys. W Unii Europejskiej sytuacja w temacie COVID pozostanie napięta i to będzie ważyć na europejskich aktywach.
We wtorek rano najlepiej zachowują się waluty Antypodów i dolar kanadyjski, chociaż zmiany nie są duże (0,15 proc. względem dolara). Dolara nowozelandzkiego wsparły dane nt. bilansu handlowego za wrzesień, które były zgodne z oczekiwaniami. Z kolei słowa zastępcy szefa RBA (Debelle) o możliwym dobrym odczycie PKB za III kwartał, oraz brak jednoznacznej odpowiedzi, czy w przyszłym tygodniu dojdzie do poluzowania polityki, wsparły dolara australijskiego.
OKIEM ANALITYKA - czekając na sondaże
W nadchodzących dniach wątek amerykańskich wyborów może nieco przysłonić negatywną otoczkę związaną z szalejącą pandemią COVID-19. Ale czy wniesie wątek optymizmu? Kluczowy wpływ na nastroje mogą mieć wyniki sondaży, jakie zostały przeprowadzone w ostatni weekend, czyli po już po debacie prezydenckiej w nocy z 22 na 23 października. Pierwszym rodzynkiem jest badanie przeprowadzone przez Rasmussena, częściowo przed wspomnianym pojedynkiem polityków (bo 21-22.10), ale i też po nim (25.10). Nieoczekiwanie wskazało ono na wygraną Trumpa o 1 p.p. Co pokażą inni? Czy w takim razie średnia pokaże na spadek przewagi Bidena z obecnych 7,8 p.p. do jakichś 3-4 p.p.? Jeżeli tak, to wynik wyborów 3 listopada będzie dużą zagadką. Wsparciem dla Trumpa mogą być słowa Bidena o wygaszeniu przemysłu naftowego - mogą mu dać głosów w tych stanach, gdzie jest to wciąż istotna gałąź gospodarki dająca miejsca pracy.