W poniedziałkowy ranek dolar nieco odbija po piątkowej przecenie. To jednak bardziej korekta, gdyż w przestrzeni rynkowej nie ma nowych, mocnych newsów. Jeszcze w piątek wieczorem indeksy na Wall Street wspięły się nowe szczyty na fali oczekiwań, co do dodatkowego wsparcia po tym, jak dane Departamentu Pracy nieco rozczarowały. Poniedziałek przynosi doniesienia Financial Times, jakoby ponadpartyjna grupa Kongresmenów, planuje jeszcze dzisiaj złożyć oficjalny wniosek o związany z pakietem fiskalnym o wartości 900 mld USD, choć mówiło się o tym od kilku dni. Kluczowe jest teraz to, czy stosowne ustawy uda się przyjąć do piątku 11 grudnia, kiedy to rozpoczyna się okołoświąteczna przerwa w Kongresie. Nowych wątków nie ma też w temacie Brexitu - po mieszanych doniesieniach w weekend, w poniedziałek unijny negocjator Michel Barnier przyznał, że sprawy nie posunęły się do przodu i nadal w trzech kluczowych aspektach utrzymują sie istotne różnice. Zwraca się uwagę, że piłka jest teraz po stronie Brytyjczyków, chociaż nie brak plotek, jakoby kanclerz Angela Merkel i prezydent Emmanuel Macron mieli złagodzić swoje oczekiwania dotyczące jednego z wątków, jakim jest kwestia pomocy publicznej. Funt jest dzisiaj najsłabszą walutą w przestrzeni G-10.

W nocy pojawiły się niezłe dane z Chin - nadwyżka w handlu zagranicznym wzrosła w listopadzie do 75,4 mld USD z 58,4 mld USD (szacowano jej spadek do 53,5 mld USD), co jest zasługą wyraźnego przyspieszenia dynamiki eksportu do 21,1 proc. r/r, podczas kiedy dla importu nieznacznie zmalała do 4,5 proc. r/r. To mocny sygnał, że Chiny mogą być głównym beneficjentem post-pandemicznego ożywienia globalnej gospodarki. Co ciekawe, tak silnej dynamice eksportu nie przeszkadza fakt mocniejszego juana na przestrzeni ostatnich miesięcy. Dzisiaj USDCNH pozostał względnie stabilny. Dane nt. handlu zagranicznego zostały zrównoważone przez informacje o wprowadzeniu sankcji na kilkunastu chińskich oficjeli zaangażowanych w niedemokratyczne działania w Hong Kongu.

OKIEM ANALITYKA - Tydzień politycznych zawirowań?

Im bliżej końca roku, tym bardziej nerwowo, gdyż ważą się kluczowe tematy. Od 1 stycznia Wielka Brytania będzie poza strukturami Unii Europejskiej i najpewniej bez porządnej umowy handlowej, regulującej ważne aspekty gospodarczych relacji. Na nieco ponad trzy tygodnie przez rozwodem, różnice w trzech kluczowych sprawach nadal pozostają ogromne, a weekendowe rozmowy na najwyższym szczeblu (Johnson-von der Leyen) nie przyniosły efektu. Na kilka dni przed ważnym szczytem Unii Europejskiej (10-11 grudnia) możemy być, zatem świadkami burzy informacyjnej, jak chociażby dzisiejsze spekulacje The Sun o zerwaniu rozmów przez Johnsona. Problem w tym, że UE za chwilę nie będzie oglądać się na Brytyjczyków i zacznie szybko wdrażać awaryjne procedury nastawiając się na bezumowny rozwód, a to co uda się być może uzyskać, to krótki draft wprowadzający roboczo zerowe stawki celne, aby uniknąć kompletnego paraliżu od stycznia. Nie jest to jednak to, na co czekały rynki finansowe. Teoretycznie można jeszcze zakładać, że zostanie zwołany awaryjny szczyt w ostatnim tygodniu grudnia, ale wątpliwe jest, aby coś miało się radykalnie w tej materii zmienić. Perspektywy dla funta nie wyglądają, zatem najlepiej.

Drugi kluczowy wątek to sprawa Polski i Węgier w kontekście podtrzymywania veta, zwłaszcza wobec tzw. programu naprawczego, z którego środki miały zostać dystrybuowane już za kilka tygodni. Istnieje duże ryzyko, że szczyt UE w tym tygodniu przyniesie decyzje idące w stronę pominięcia dwóch zbuntowanych krajów w tych wydatkach, co może wyraźnie zaznaczyć się w kursie złotego. Na to może nałożyć się poważny kryzys polityczny w kraju - rośnie prawdopodobieństwo opuszczenia koalicji Zjednoczonej Prawicy przez ugrupowanie Jarosława Gowina, co może skutkować rządem mniejszościowym Mateusza Morawieckiego.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ