Środa przynosi nieznaczne podbicie dolara na szerokim rynku po tym, jak niezdecydowanie widać też na globalnych rynkach akcji. Uwagę zwraca jednak fakt, że ma to miejsce przed spodziewanym dzisiaj wieczorem komunikatem FED i konferencją Jerome Powella, co może budzić pewien niepokój. Uwagę zwracają spekulacje, jakoby w Europejskim Banku Centralnym narastał niepokój, co do obserwowanej słabości dolara i jej wpływu na kurs EURUSD, który ma być bardziej monitorowany. Dzisiaj notowania tej pary walutowej zawracają po kolejnej nieudanej próbie wyjścia ponad 1,2176, jaka miała miejsce wczoraj. W depeszach agencyjnych mamy wątek włoskiej polityki - premier Conte, który wczoraj zrezygnował wezwał do budowy ponadpartyjnego poparcia dla nowego gabinetu, ale i też słowa francuskiego ministra finansów, który zwraca uwagę, że biurokratyczne procedury mogą opóźnić proces dystrybucji środków z Europejskiego Funduszu Odbudowy w państwach UE. W grupie walut G-10 stabilny jest dzisiaj funt, co ma miejsce po słowach premiera Johnsona, że rząd pracuje już nad planem odmrożenia gospodarki. W gronie najsłabszych walut są dzisiaj dolar kanadyjski, Antypody, oraz korony skandynawskie - zwyczajowo bardziej wrażliwe na wahania globalnego ryzyka.

OKIEM ANALITYKA - coś nie zagrało?

Doniesienia o tym, że decydenci w Europejskim Banku Centralnym zdają się być coraz bardziej poirytowani słabością dolara i polityką prowadzoną przez FED, mogą być wierzchołkiem góry lodowej. Na razie EBC sam w pojedynkę może zrobić niewiele, chociaż dzisiejsze wystąpienie Klausa Knota może pokazywać, że prób werbalnej interwencji będzie więcej, co będzie tylko zwiększać swoisty dramatyzm tej sytuacji. Nie jest tajemnicą poliszynela, że Europejski Bank Centralny tak naprawdę może niewiele - opór przed dalszym zwiększaniem skali skupu aktywów, czy też ujemnymi stopami procentowymi może okazać się duży. W efekcie EBC, podobnie jak wielu innych w temacie polityki kursu walutowego mogą stać  się zakładnikami FED, który znów będzie pisał nowe reguły ekonomii. Na razie mamy jeszcze pandemię i otwarte pytania o skuteczność szczepionki, ale sygnały zapewniające o podtrzymywaniu ultra-luźnej polityki monetarnej w USA w obliczu rosnących oczekiwań inflacyjnych w dłuższym okresie, to przepis na długofalowe osłabienie dolara.

Dzisiaj wieczorem poznamy komunikat po posiedzeniu FED, a później tradycyjnie na konferencji prasowej głos zabierze Jerome Powell. W ostatnich dniach na rynkach pojawiły się obawy związane ze skutecznością szczepień, czy też wydłużeniem procesu legislacyjnego dla ustaw z pakietu stymulacyjnego prezydenta Bidena. Tym samym jeszcze wczoraj część inwestorów miała nadzieje, że Powell da swoją "kontrę" do tych obaw, mocno podkreślając determinację, co do nowego kształtu polityki FED. Tyle, że trzeba zdawać też sobie sprawę z tego, że nazbyt egoistyczne podejście nie dłuższą metę nie popłaca. Tym samym rynkowi optymiści mogą dzisiaj wieczorem nie dostać tego, czego by oczekiwali (psychologiczna poprzeczka została zawieszona nazbyt wysoko).

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ