Wtorek nie był już jednak taki dobry, zauważalna była większa nerwowość związana ze spodziewanym powrotem amerykańskich inwestorów na rynki po przedłużonym weekendzie. Zwłaszcza że nastroje popsuły doniesienia, jakoby chiński rząd rozważał ograniczenie eksportu metali ziem rzadkich do USA, co może pogorszyć i tak niełatwe relacje między krajami. Szanse na spodziewaną wcześniej odwilż za kadencji Joe Bidena są zatem coraz mniej prawdopodobne. W najbliższych tygodniach rośnie ryzyko, że Chińczycy będą sondować różne możliwości, aby przedefiniować wzajemne relacje. Ciekawym wątkiem może być amerykański dług – rentowności obligacji systematycznie pną się w górę. W ostatnich tygodniach miało to duży wpływ na dolara, choć w ostatnich dniach ta korelacja została jakby zerwana. Nie jest jednak powiedziane, że nie powróci, gdyby rentowności skoczyły mocniej w górę chociażby po spekulacjach o planach zmniejszenia zaangażowania w dług przez Chiny. Jak silniejszy dolar wpłynąłby na złotego? Wiadomo. W piątek poznamy szacunki indeksów PMI w strefie euro. Teoretycznie mogą one konserwować wcześniejszy układ wzrostowy na wykresie EUR/USD, ale na co bardziej zareagują rynki? Na to, co względnie przewidywalne, czy to co jest nieoczekiwane? ¶