Poniedziałek przynosi nieznaczne podbicie dolara na szerokim rynku, choć zmiany są kosmetyczne. Uwagę zwracają rentowności amerykańskich obligacji, które zakończyły ubiegły tydzień spadkami (dla 10-letnich jesteśmy poniżej bariery 1,50 proc.). W piątek Izba Reprezentantów przyjęła pakiet infrastrukturalny prezydenta Bidena, chociaż ostatecznie po politycznych przepychankach został on okrojony do 1,2 bln USD. Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta, co zamknie pewien temat.
W nocy napłynęły mieszane dane z Chin dotyczące bilansu handlowego - w październiku nadwyżka wzrosła do 84,5 mld USD, chociaż dynamika importu jest wciąż poniżej oczekiwań (20,6 proc. r/r). Negatywne informacje napłynęły jednak z Evergrande po tym, jak niektórzy wierzyciele poinformowali, że nie otrzymali płatności z tytułu odsetek. Agencje informują też o problemach innych spółek z sektora deweloperskiego w Chinach. Ogólnie sentyment na rynkach w Azji nie jest jednak aż tak zły, pozytywne informacje napłynęły z Japonii i Nowej Zelandii w temacie COVID (luzowanie restrykcji).
W przestrzeni G-10 najgorzej zachowują się dzisiaj korony skandynawskie (chociaż w przypadku NOK wsparciem może być odbicie cen ropy po informacjach z Saudi Aramco). Słabsze są też frank i jen. Zaskakująco trzyma się funt, chociaż w brytyjskiej prasie nie brak komentarzy, że rząd premiera Johnsona może do końca listopada zdecydować o wypowiedzeniu Art. 16, jeżeli proces negocjacji w sprawie protokołu irlandzkiego będzie niezadowalający. Minimalnie do 1,1570 odbija EURUSD, chociaż główny ekonomista EBC powtórzył swoje tezy o przejściowości podwyższonej inflacji i braku konieczności dostosowania działań ze strony banku centralnego. Zupełnie inna narracja ma miejsce w wydaniu szefa Banku Kanady (Tiff Macklem dał do zrozumienia, że bank centralny posiada narzędzia mogące pomóc sprowadzić ją w stronę celu).
OKIEM ANALITYKA - dolar może potrzebować nowych argumentów
W piątek zwyżka dolara została zgaszona mimo dobrego pretekstu, jakim były dane Departamentu Pracy USA. Dobry odczyt przybliżył nam scenariusz w którym w połowie przyszłego roku osiągnięty zostanie stan pełnego zatrudnienia w gospodarce, a więc zostanie spełniony jeden z celów FED. W efekcie podwyżka stóp w II połowie przyszłego roku staje się bardziej prawdopodobna, jeżeli założymy, że podwyższona inflacja nie jest tak do końca przejściowa. W tym kontekście duży wpływ na nastroje będą mieć dane CPI za październik, które poznamy w najbliższą środę. Kolejny rekord inflacji może dać impuls do umocnienia dolara. Niemniej amerykańska waluta może potrzebować czegoś więcej, aby był on bardziej widoczny. Czy katalizatorem będą informacje z Chin? Wątek Evergrande wciąż się tli, a Pekin zdaje się iść w stronę lockdownu, który może być narzędziem do wygaszenia ognisk COVID przed zimowymi igrzyskami w lutym. Teoretycznie w sytuacji podbicia ryzyka, dolar może być bardziej atrakcyjny od tradycyjnych bezpiecznych przystani, jak frank i jen.
NZDUSD - mniejsze restrykcje dają podbicie
Dolar nowozelandzki jest dzisiaj najsilniejszą walutą w przestrzeni G-10 do czego przyczyniły się informacje o dalszym znoszeniu restrykcji wprowadzonych przez rząd premier Ardern na czas pandemii. Od środy ponownie mają być otwarte sklepy, a kolejny etap luzowania najpewniej wypadnie na 29 listopada. To podbija spekulacje, co do podwyżki stóp procentowych przez RBNZ na posiedzeniu 23 listopada. Niemniej niedawne informacje z Australii pokazują, że w temacie COVID sytuacja może być jeszcze zmienna. To powinno wymuszać większą ostrożność w temacie optymistycznych scenariuszy.