iPhone 15 - klejnot w koronie Apple czy spadająca gwiazda?

Od legendarnej premiery pierwszego iPhone’a, która w czerwcu 2007 roku zszokowała świat i rozpoczęła zakupowy szał na produkty Apple minęło blisko 16 lat.

Publikacja: 13.09.2023 12:46

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB

Foto: materiały prasowe

Przez cały ten czas gigant z Doliny Krzemowej cieszył się niemal wykładniczo rosnącą sprzedażą flagowych produktów, za którymi szły rekordowe przychody, marże i skup akcji własnych wart setki miliardów dolarów. Wczorajsza premiera nowego iPhone'a 15 nie przyniosła jednak kolejnej technologicznej rewolucji. Zmiany na tle poprzedniej wersji ‘telefonu z jabłuszkiem’ wydają się bardziej kosmetyczne niż przełomowe. Także nowy Apple Watch nie wstrząsnął światem nowych technologii, mimo kilku ‘gadżeciarskich’ funkcji opartych na haptyce.

Co więcej, premiera pojawiła się w czasie, gdy globalna gospodarka balansuje się na cienkiej linie, wzbraniając się przed recesją, w cieniu napiętych stosunków na linii Waszyngton - Pekin. Czy premiera nowego modelu okaże się dla firmy kolejnym ‘biznesowym sukcesem’? A może czerwoną flagą, która pokaże Wall Street, że nie ma drzew rosnących do nieba. Przecież jeśli coś nie może trwać wiecznie - musi kiedyś się skończyć.

Złoty biznes złapie zadyszkę?

Faktem jest, że Apple w pewnym sensie łączy (lub łączyła) miary spółki wzrostowej (dynamiczne wzrosty sprzedaży, zysków) i ‘value’ (fundamentalna ‘jakość’, przewagi konkurencyjne). Fundamentalną wartość firmy i całej marki podkreśla fakt, że jej akcje stanowią ponad połowę portfela wehikułu inwestycyjnego Berkshire Hathaway, Warrena Buffetta. Szeroka fosa biznesowa oraz konsekwentne zwiększanie udziałów w rynku (przy zdobywaniu ‘wiernych’ klientów po drodze) uczyniło Apple biznesem rosnącym, także w okresach podwyższonej inflacji. Umiejętne zarządzanie, programy skupu akcji i rosnące mnożniki - spółka jednym słowem ‘dowoziła’ jakość i świetne wyniki. ‘Tania’ produkcja w Azji wspierała jej marże netto. Oprogramowanie iOS dla wielu stało się wyznacznikiem intuicyjności i jakości (choć stwierdzenie, że przerasta konkurencyjny Android wydaje się subiektywne).

Wzrostowa fala sprawiła, że pozytywnie zaskakiwany przez ponad dekadę rynek stale przekonywał się, że wzrost ten będzie trwał długo. Być może nawet wiecznie. Wraz z tymi oczekiwaniami rosły akcje kalifornijskiego giganta. Czy rzeczywiście jest to tak oczywiste? Błędem byłoby niedocenianie konkurencji, choćby Samsunga. Co więcej, stawianie Apple coraz wyższej poprzeczki, po tak imponującym wzroście i kolejnych coraz mniej ‘emocjonujących’ premierach produktów stwarza potencjał do rozczarowania. Adekwatne wydaje się porównanie niesamowitej ery kilkunastoletniego wzrostu firmy do biegu przez płotki, w którym sportowiec pokonuje kolejne przeszkody - z każdą kolejną traci jednak nieco sił, co staje się coraz bardziej zauważalne.

Sprzedaż iPhone w ujęciu r/r spada od 2021 roku- czy spadek ten będzie się pogłębiał? Po uwzględnieniu sezonowości i czynników ryzyka spodziewamy się, że w fiskalnym roku 2023 całkowita liczba sprzedanych modeli wyniesie 221 mln sztuk, co powoli zbliża się do poziomów z 2018 roku i jest wynikiem niższym od osiągniętego chociażby w roku 2015. Warto podkreślić, że iPhone był w ostatnich latach najmocniejszym produktem firmy, a spadek jego sprzedaży prawdopodobnie będzie wiązał się ze zdecydowanym spadkiem popytu na pozostałe produkty. Źródło: Bloomberg Finance LP, XTB Research

Koniunkcja czynników

Wydaje się, że jeśli kiedykolwiek dynamika sprzedaży iPhone’ów miałaby niepokojąco spaść, dzisiejsze środowisko makro zdaje się ku temu ‘najlepszą okazją’. Co prawda wartość netto amerykańskich gospodarstw domowych jest dziś rekordowa ii wg. Rezerwy Federalnej wynosi blisko 155 bln USD. Także bezrobocie nie stanowi dla firmy problemu w większości głównych gospodarek jest bardzo niskie.

Jednak to właśnie ta sytuacja makro ma szanse ulec zmianie w najbliższych miesiącach, gdy banki centralne dławią inflację, tłumiąc gospodarczy wzrost. Wydaje się, że mocniejsze uderzenie w rynek pracy i wzrost płac są raczej kwestią czasu i skali. Jak poradzi sobie z tym Apple? To nie jedyny problem a jedynie wierzchołek ekonomicznej góry lodowej. Wysokie stopy procentowe oznaczają droższy kredyt i wyższe raty. Dotychczas spora część produktów firmy nabywana była w ramach różnych form kredytowych. Co więcej, zacieśnianie kredytowe w bankach (wyższa poprzeczka dla kredytobiorców) i problem mocno zadłużonych gospodarstw domowych chętnie posiłkujących się kredytem w czasie gdy stopy procentowe były bliskie zeru… Również może odbić się na dynamice sprzedaży. Do tego dochodzą kwestie geopolityczne.

Między USA a Chinami wciąż widać silne tarcia, a obie strony próbują w pewnym sensie zerwać nić współzależności, co być może pozwoli im wytaczać stopniowo coraz cięższe działa. Apple ponosi koszty stopniowego przenoszenia produkcji z Chin do sąsiednich krajów w Azji. Chińscy regulatorzy tuż przed premierą iPhone’a wprowadzili zakaz użytkowania telefonów Apple przez urzędników państwowych. Morgan Stanley szacuje, że zakaz ten oznacza mniej więcej 4% niższe przychody w tym roku. Chiny odpowiadają za około 20% rynku Apple ale pytanie brzmi raczej czy… Chiński zakaz nie zostanie w pewien sposób rozciągnięty? Wojna handlowa to kolejny powód dla którego Apple stoi na rozdrożu. Ryzyko to nie było oczywiste przez kilkanaście poprzednich lat działalności firmy.

Czerwona flaga za nami?

Wydaje się, że wstęp do tej historii widzieliśmy już w wynikach za II kw., które mimo imponującego zysku netto wskazały, że popyt na ‘jabłko’ nie jest już tak gwałtowny - zwłaszcza niższa sprzedaż dotknęła iPady czy Macbooki. Oczywiście bardzo mocno wypadają wysoko marżowe usługi Apple (TV, Pay etc.), ale pamiętajmy, że… Ich wzrostowy potencjał jest w pewnym stopniu ograniczony sprzedażą urządzeń - głównie iPhone’ów. Popyt na iPhone'a wydaje się więc pewnego rodzaju bazą dalszego wzrostu. Jeśli nie będzie rósł lub miary te okażą się wysoce niesatysfakcjonujące - rynek może zacząć postrzegać Apple jako spółkę, która swoje najlepsze ‘5 minut’ ma już za sobą. W końcu historia zna wiele przypadków świetnych biznesów, które docierały do pewnych ograniczeń. Warto też wspomnieć przypadki takich spółek jak Xerox czy Polaroid, które w szczycie świetności także były ‘skazywane na wzrost’.

W lipcu największy na świecie koncern luksusowy LVMH ostrzegł, że popyt na luksusowe produkty w USA zaczął bardzo dynamicznie spadać. Oczywiście Apple to nie marka luksusowa, ale w świecie technologii bez wątpienia za taką uchodzi. Ostrzeżenie LVMH wydaje się więc poważne choć jego bezpośrednie przełożenie na wyniki Apple w tym kwartale - niepewne. Sezonowo jednak III kwartał (IV kwartał wg. Fiskalnych miar spółki) okazywał się często tym najsłabszym, a po premierach iPhone'ów cena akcji Apple na zamknięciu kwartału okazywała się niższa w 75% przypadków. Wg. danych Counterpoint Research dostawy smartphone'ów na globalnym rynku w II kw. roku wyniosły 294,5 mln wobec 268 mln w I kw. Apple trzymał się najmocniej na tle konkurencji. Dostawy iPhone'ów wyniosły 45,3 mln wobec 46,5 mln poprzednio (ale wciąż to niższy wynik).

Wiatr już nie wieje w plecy

Pozytywne czynniki, które napędzały wzrost sprzedaży i biznesu Apple wydają się stopniowo wyczerpywać. Pamiętajmy jednak, że na rynkową sytuację wpływają niezliczone czynniki, także losowe, a przyszłość bardzo trudno precyzyjnie oszacować. Możemy nie wiedzieć dokąd zmierzamy, ale powinniśmy próbować dobrze określić w jakim miejscu jesteśmy. Obecnie Apple nie wydaje się przewartościowany i firmie daleko do ‘szalonej wyceny’ podobnej do Nvidia czy innych technologicznych spółek. Trudno powiedzieć jednak, by dzisiejsza wycena stanowiła ‘margines bezpieczeństwa’ na wypadek recesji, która może przynieść potencjalnie gwałtowne zmiany w liczbie sprzedawanych urządzeń. Nie można jednak spisywać wzrostu Apple na straty, byki z niecierpliwością czekają na premierę VR Vision Pro, która może ‘ożywić’ rynek wirtualnej rzeczywistości. Także dalszy rozwój AI - jeśli przełożony zostanie na nowe funkcje ‘Siri’ może elektryzować rynek.

Główne zmiany wprowadzone w nowym modelu iPhone dotyczą łącza USB-C, aparatu (choć zdjęcie w trybie nocnym, w prezentacji przyciągnęło kontrowersje - jakość wzbudziła wątpliwości) oraz procesora A17 i możliwości w najmocniejszych wersjach Pro. Czy funkcja ‘pstrykania palcami’ w celu sprawdzenia pulsu za pomocą Apple Watch nowej generacji napędzi sprzedaż? Prawdopodobnie bez względu na koniunkturę, sam biznes Apple obroni się. Nawet jeśli jego rozwój spowolni lub odnotuje regres. Pytanie brzmi, co stanie się z giełdową wyceną, na którą przede wszystkim wpływają czynniki takie jak psychologia - chciwość i strach? Tu wątpliwości przybywa.

Rynki wyraźnie bez fajerwerków przyjęły wydarzenie Apple - o technologicznym przełomie nie ma tym razem mowy. Po prezentacji iPhone'a 15 akcje Apple na nowojorskiej giełdzie taniały blisko 1,5%.

Wykres akcji Apple (AAPL.US), interwał D1. Pierwszym istotnym poziomem wsparcia w scenariuszu spadków wydają się okolice 165 USD gdzie widzimy 23,6 zniesienie fali wzrostowej z marca 2020 roku oraz decydującą średnią wyznaczającą umowny trend, SMA200 (czerwony kolor). Źródło: Platforma XTB

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB

Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza