Maciej Kietliński: Nastawienie do branży gier się poprawia

W przypadku spółek gamingowych liczą się przede wszystkim fakty. Inwestowanie w oparciu jedynie o obietnice jest ryzykowną strategią – mówi Maciej Kietliński, analityk rynków akcji.

Publikacja: 20.06.2023 18:49

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Maciej Kietliński, analityk rynków akcji

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Maciej Kietliński, analityk rynków akcji

Foto: parkiet.tv

Czy nad branżą gier słońce zaświeciło na dobre? Ostatnie tygodnie dla niej są naprawdę dobre. Można już mówić o przełomie?

Cały rynek czekał na jakiś element prowzrostowy, czynnik, który mógłby pchnąć branżę do przodu i moim zdaniem dostaliśmy coś takiego. Co innego musiałoby się wydarzyć, aby faktycznie branża złapała wiatr w żagle, jeśli nie premiera dodatku do „Cyberpunka”? Premiera jest zapowiedziana na wrzesień, rynek zareagował na to bardzo pozytywnie, co było widać po kursie akcji CD Projektu. Ta sytuacja też pokazała ukryty potencjał w spółce. Część analityków zakładała, że premiera może pojawić się dopiero w okolicach świąt. Będzie wcześniej i moim zdaniem możemy mówić o powolnym odwracaniu nastawienia do branży gier.

Media społecznościowe w kontekście CD Projektu ekscytują się „wyciskaniem shortów”. Faktycznie mamy z tym do czynienia?

Przypadek CD Projektu jest dość szczególny. Oczywiście trzeba patrzeć na wykres, wyniki finansowe, liczby, ale w tym przypadku bardzo duże znaczenie mają emocje i nastawienie rynkowe. Inwestorzy bardzo by chcieli, aby akcje zyskiwały na wartości i trochę mamy do czynienia z takim życzeniowym myśleniem. To w tym przypadku zaczyna działać. Ostrożny byłbym ze stwierdzeniami, że wyciskanie shortów wywindowało cenę akcji CD Projektu do obecnych poziomów. W większym stopniu pomogło myślenie, że jest to wyciskanie shortów. Na koniec liczą się jednak fakty: CD Projekt rośnie.

Wspomniałeś o dodatku do „Cyberpunka”. Czy tak jak w przypadku samej tej gry, oczekiwania będą bardzo duże, a na koniec będzie jednak rozczarowanie?

Ryzyko zawsze istnieje. Zachowałbym jednak umiarkowany optymizm. Zarząd CD Projektu jest mądrzejszy o doświadczenia, gra została „połatana”, oceny jej rosną. Premiera też będzie dotyczyła konsoli nowej generacji. To mityguje też kolejny czynnik ryzyka.

Oczywiście jest strategia, która zakłada, że mając pakiet akcji warto połowę upłynnić przed premierą, a po premierze drugą połowę. Naturalnie nie musi to zadziałać teraz, ale takie podejście też czasami się sprawdza.

Gaming to oczywiście nie tylko CD Projekt. Ostatnio grupa PCF informowała o współpracy z Microsoftem czy też umowie z firmą z rynku amerykańskiego w ramach projektu VR. To mogą być dla PCF nowe motory wzrostu?

Spółka zaczyna radzić sobie nieco lepiej. Na razie jednak trzeba poczekać na fakty i konkrety. Finansowanie, projekty, podpisana umowa to oczywiście ważne elementy, ale ciężko to porównywać chociażby z tym, co mamy do czynienia z CD Projektem. Tam mamy konkretną grę, połataną, dodatek z konkretną datą. W przypadku PCF na razie jest tylko informacja o dużym wsparciu finansowym.

W przypadku innych spółek nie jest podobnie? 11 bit studios też zapowiedziało premierę dwóch gier na przyszły rok.

Tak, ale 11 bit studios do tej pory dostarczało gry dobrej jakości i nie dawało powodów do tego, by być sceptycznym. Inna sprawa, że w przypadku gry „Frostpunk II” mamy do czynienia z ciekawą sytuacją. Rynek zakładał, że premiera będzie w tym roku. Okazało się natomiast, że będzie w pierwszej połowie przyszłego. Rynek na tę informację zareagował bardzo pozytywnie i akcje spółki wzrosły.

Inwestorzy chyba oswoili się z tym, że spółki potrzebują więcej czasu na przygotowanie gier. „Frostpunk II” to też ma być duża premiera, rynek pozytywnie do niej podchodzi, a są też przecież i inne projekty realizowane przez 11 bit studios. Na razie więc w przypadku tej spółki dużych czynników ryzyka nie widać. Znakiem zapytania jest to, jak firma poradzi sobie marketingowo i kosztowo z nawarstwieniem premier w krótkim czasie.

Świetnie w ostatnim czasie radzi sobie także Artifex Mundi czy też CI Games. Te wzrosty są uzasadnione?

W przypadku Artifex Mundi mamy do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją. Nie jest to firma, której poświęca się dużo uwagi, a co miesiąc publikuje ona szacunkowe wyniki, które są coraz lepsze. Jej notowania wzrosły w tym roku już ponad 100 proc., kolejne projekty przynoszą konkretne korzyści, więc wydaje się, że ta spółka wciąż jeszcze ma duży potencjał. Jeśli chodzi o CI Games, to tutaj też mamy nadzieje i granie pod premierę „Lords of the Fallen” w październiku. Granie pod premierę jednej dużej gry wiąże się jednak z ryzykiem, więc trzeba mieć to na uwadze.

A co z upadłymi gwiazdami branży: Huuuge Games i Ten Square Games?

Huuuge spełnia oczekiwania dotyczące optymalizacji kosztowej i zatrzymania erozji przychodów na dwóch głównych produktach spółki. To jednak może być za mało, kiedy konkurencja pokazuje coraz lepsze wyniki, mamy premiery gier. W przypadku Ten Square Games na razie nie widać czynników, które mogłyby poprawić nastawienie do spółki. Pojawił się co prawda nowy prezes, ale czekamy przede wszystkim na konkretne czyny i efekty podjętych działań.

Technologie
7 tendencji w światowym gamingu. Nie wszystkie sprzyjają polskim spółkom
Technologie
Enterprise Investors przejmuje giełdową spółkę. Będzie delisting
Technologie
Comp warty już ponad pół miliarda. Dlaczego akcje tak drożeją?
Technologie
21 proc. w dwa tygodnie. Analitycy przewidują, co teraz czeka CD Projekt
Technologie
Vigo robi krok naprzód w rozwoju HyperPIC
Technologie
DataWalk. Wyniki za pierwszy kwartał i patent w USA