Pierwsza w Polsce transakcja za pomocą terminalu unibank z czytnikiem linii papilarnych i kodów kreskowych została już przeprowadzona - podczas poznańskich targów Infosystem. Choć brzmi to jak science fiction, technologia biometryczna nie jest wyjątkowa. Po prostu, tak jak karta płatnicza jest zapisem pewnego rodzaju kodu, tak mogą zostać potraktowane linie papilarne. Z jedną poważną zaletą - linii papilarnych nie można zgubić.

Autorem polskich rozwiązań jest Sławomir Matelski, założyciel firmy www.unibank.org. Generalnie terminal unibank może przypominać bankomat - jest publicznym komputerem ze stałym dostępem do sieci, ale większość jego funkcji została zmieszczona w palmtopie. Jedynie system autoryzacji jest inny - bo zamiast karty używa się palca.

Mimo że prawdopodobieństwo, iż dwóch ludzi miałoby taki sam odcisk palca wynosi jak 1 do 220 milionów, terminal unibank umożliwia dodatkową weryfikację klienta według fotografii i wzoru podpisu. - Kasjer podaje terminal klientowi, aby ten wpisał swój identyfikator, albo skanuje kod kreskowy tego identyfikatora z małej etykietki przyklejonej do dowolnego osobistego przedmiotu, np. telefonu komórkowego czy dowodu osobistego. W tym momencie terminal rozpoznaje, z serwerem jakiego banku należy nawiązać łączność i pobiera z niego dane: wzór linii papilarnych, wzór podpisu oraz fotografię. Kasjer może wówczas porównać fotografię z twarzą klienta i wzór podpisu z podpisem na paragonie. Jeśli te dane się zgadzają, może podać terminal klientowi, by ten autoryzował transakcję odciskiem palca. Terminal weryfikuje zeskanowany obraz z wzorem linii papilarnych. Jeśli autoryzacja jest zaakceptowana, terminal wysyła do serwera banku polecenie wykonania przelewu z rachunku klienta na rachunek kasjera - tłumaczy Sławomir Matelski.