[b]Czy główni akcjonariusze Elzabu – spółki Exorigo i Upos – którzy mają 32 proc. głosów, chcą zmniejszyć zaangażowanie w spółce w związku z fiaskiem fuzji tych trzech spółek?[/b]
Nie. Moja nominacja na stanowisko prezesa jest tego dowodem. Dobrze przemyślałem swoją decyzję i podjąłem się tego zadania, bo mam pomysły na rozwój Elzabu. Niepowodzenie fuzji uczyniło ich realizację trudniejszą, ale nie niemożliwą.
[b]Czy zamierza Pan zmienić strategię spółki? Ta uchwalona na początku 2008 roku (na lata 2008–2010) zakładała m.in. wchodzenie w nowe segmenty rynku urządzeń fiskalnych, rozwój przez przejęcia i zwiększanie sprzedaży eksportowej.[/b]
Nie zamierzam. Ta strategia jest słuszna i trzeba kontynuować jej wdrażanie w sposób bardziej zdecydowany, być może będzie to tylko wymagało więcej czasu. Teraz najważniejszy jest rozwój sieci dilerskiej – przez którą realizowana jest większość sprzedaży Elzabu – i aktywne wspieranie dilerów. Ponadto Elzab musi rozszerzać ofertę produktową, by dostarczać urządzenia fiskalne do segmentów, w których jest nieobecny, w tym do dużych sieci handlowych. Chcemy też szukać niszy rynkowych i zacząć produkcję urządzeń dla takich sektorów, jak gastronomia, stacje paliw. W dalszej kolejności jest rozwój sprzedaży zagranicznej, ale nie spodziewam się, by zwiększyła się w tym roku (eksport stanowi mniej niż 5 proc. przychodów – przyp. red.). Wszystko to wymaga znaczących wydatków na inwestycje. W minionych latach w Elzabie pielęgnowano wyniki, a zaniedbano inwestycyjne potrzeby firmy. Nie jest to zarzut wobec poprzednich zarządów, odbywało się to na życzenie akcjonariuszy.
[b]Ile wyniosą wydatki na inwestycje w tym roku? [/b]