W 2008 r. spółka zarobiła 14,1 mln zł. Rok wcześniej zarobek sięgnął 8,4 mln zł.– Wydaje się, że akcjonariusze podzielają stanowisko zarządu, że w czasach spowolnienia gospodarczego firma powinna mieć spore zasoby gotówki, tak aby nie martwić się o finansowanie bieżącej działalności.
Dlatego, poza jednym wyjątkiem, zgadzają się z naszą propozycją, żeby na dywidendę przeznaczyć około 30–35 proc. zeszłorocznego zysku – powiedział Paweł Jaguś, prezes Qumaku-Sekomu. To oznacza, że do kieszeni udziałowców może trafić około 5 mln zł, czyli około 0,5 zł na akcję. W piątek papiery informatycznej spółki kosztowały 9,94 zł. Stopa dywidendy może zatem sięgnąć 5 proc.
Według Jagusia, w I kwartale spółce raczej nie uda się wypracować lepszych wyników niż w analogicznym okresie 2008 r. Prezes nie chciał jednak rozmawiać o szczegółach. – Na pewno zakończymy kwartał zyskiem i nie będzie to zysk symboliczny – zapewnił. W pierwszych trzech miesiącach 2008 r. Qumak-Sekom zarobił netto 2,5 mln zł, przy 29 mln zł przychodów. Prezes nie wykluczył, że firma, wbrew wcześniejszym deklaracjom i prowadzonej do tej pory polityce informacyjnej, zrezygnuje z publikowania prognozy finansowej.
– Nie chcę tłumaczyć się z tego, na co nie mam żadnego wpływu. Nasze rezultaty w dużej mierze zależą od tego, ile kosztuje euro czy dolar. Nie wiem, ile będziemy płacić za waluty za miesiąc, kwartał czy na koniec roku – wyjaśnił.Podtrzymał zapowiedzi, że w całym roku sprzedaż wzrośnie o co najmniej 10 proc. (254 mln zł w 2008 r.), a rentowność netto nie będzie niższa niż w 2008 r. (5,5 proc).
[ramka][b]Zyski regularnie rosną[/b]