Zamiast mariażu z należącym do funduszu CenterNetem, operatorem GSM, firma skupi się na rozwoju organicznym. Priorytetem będzie teraz sprzedaż najbardziej rentownych produktów: telefonów komórkowych marki własnej MyPhone, akcesoriów do urządzeń mobilnych oraz materiałów eksploatacyjnych do drukarek.

– Chcemy przeznaczyć wolne środki na rozwój sprzedaży własnych aparatów MyPhone, umożliwiających obsługę dwóch kart SIM. Dążymy do tego, by w tym roku stały się one widoczne w ogólnopolskich sieciach sprzedaży elektroniki użytkowej i AGD, a być może pojawiły się również w ofertach operatorskich – informuje Sebastian Sawicki, prezes i główny akcjonariusz TelForceOne (ma 66 proc. akcji). Latem firma zamierza wprowadzić na rynek nowy aparat o „specyficznej funkcjonalności”, nie zdradza jednak detali.

Zarząd TelForceOne liczy, że w tym roku wszystkie spółki grupy będą już rentowne. Detaliczna sieć Teletorium, skupiająca „wyspy sprzedażowe” w dużych centrach handlowych, ma wyjść na plus w połowie roku. To właśnie słabe wyniki tego kanału sprzedaży (który miał być atutem TelForceOne) przedstawiciele branży wskazywali jako możliwy powód niezrealizowania transakcji między dilerem i Midasem. Sawicki nie chciał wypowiedzieć się na ten temat. Zapytany, czy szuka innego inwestora, odpowiedział, że jest otwarty na rozmowy i propozycje.