– Podpisaliśmy z partnerem umowę o zachowaniu poufności, dlatego nie mogę ujawnić żadnych szczegółów – stwierdził Mirosław Kaliński, prezes B3Systemu. Zapewnił, że nie chodzi o Betacom (obie spółki mają wspólnego udziałowca – fundusze z rodziny Totmes) ani żadną inną firmę giełdową.
Według Kalińskiego, podmiot, którym interesuje się B3System, osiąga zbliżone wyniki finansowe. W 2008 r. informatyczna spółka miała na poziomie skonsolidowanym 67 mln zł przychodów i zarobiła netto 2,4 mln zł. – To firma, podobnie jak my, usługowo-handlowa. Działamy na uzupełniających się rynkach, dlatego łącząc siły, moglibyśmy osiągnąć duże efekty synergii – mówił.
[srodtytul]Szczegóły w drugim kwartale[/srodtytul]
Zdaniem prezesa, strony jeszcze przed wakacjami mogą podpisać umowę inwestycyjną. Nie chciał zdradzić, w jaki sposób B3System zamierza sfinansować przejęcie. Przyznał, że obecny kurs giełdowy spółki (w środę papiery kosztowały 3,05 zł) nie zachęca do sprzedaży nowych akcji na rynku. Również zasoby pieniężne B3Systemu (na koniec 2008 r. na kontach było 3,2 mln zł) nie wystarczą, żeby uregulować ewentualną należność.
To oznacza, że w grę wchodziła będzie tylko kierowana emisja akcji do właścicieli przejmowanej spółki. Przedstawiciel B3Systemu powiedział, że kierowana przez niego firma jest zainteresowana nabyciem 100 proc. udziałów w spółce i docelowo, już w tym roku, jej wchłonięciem. Jej obecni szefowie dołączą do menedżmentu B3Systemu. – Struktura właścicielska firmy nie jest zbyt skomplikowana, więc cała operacja od strony technicznej nie powinna być bardzo złożona – wskazał.