Jeśli udziałowcy poprą pomysł zarządu, oznaczało to będzie odstąpienie przez ATM od, przyjętej w czerwcu 2006 r., polityki dywidendowej. Zgodnie z nią wielkość dywidendy w spółce ma być porównywalna z zyskami, jakie można osiągnąć z lokat bankowych. Mechanizm oparty jest na średnim kursie giełdowym z wszystkich grudniowych sesji oraz stawce dla depozytów EURIBOR 12M na koniec roku. Gdyby ATM kontynuował tę politykę, do kieszeni udziałowców z zysku za 2008 r. powinno trafić 5,76 mln zł, czyli 0,16 zł na każdy walor. W czwartek akcje kosztowały 4,25 zł.
Władze spółki tłumaczą swój krok potrzebami inwestycyjnymi. Zarząd sugeruje, że jeśli sytuacja na rynkach finansowych poprawi się, ATM rozważy, przy okazji podziału zysku za 2009 r., przeznaczenie części kapitału rezerwowego na wypłatę zaległej dywidendy za 2008 r.