Wsparcie trafi w ramach unijnego programu operacyjnego Innowacyjna Gospodarka – Działanie 3.1. Notowany na NewConnect fundusz jest jedynym właścicielem InQbe. Spółka w ramach grupy ma odpowiadać za inwestycje zalążkowe (w najmniejsze firmy rozpoczynające działalność).
Zastrzyk z PARP-u jest bezzwrotny. InQbe może pokrywać z tych pieniędzy wydatki bieżące, jak czynsze czy wynagrodzenia, oraz finansować nowe projekty. Spółka skoncentruje się na przedsięwzięciach technologicznych. – Interesują nas, i tak napisaliśmy we wniosku do PARP, przede wszystkim szeroko rozumiane projekty okołointernetowe. Nie odżegnujemy się jednak od inwestycji w branży medialnej czy technologicznej – powiedział Wojciech Przyłęcki, prezes InQbe.
Kierowana przez niego firma ma pięć lat na zagospodarowanie funduszy. Jeśli nie zdoła ich wydać, wrócą do PARP. Maksymalna kwota inwestycji w pojedynczy projekt nie może przekroczyć 200 tys. euro. Za tę sumę InQbe ma prawo objąć nie więcej niż połowę udziałów w przedsięwzięciu. Resztę muszą wyłożyć założyciele lub inne podmioty, które zdecydują się doń przystąpić.
InQbe ma obowiązek (przez pięć lat) reinwestować zyski wypracowane ze sprzedaży spółek portfelowych, co oznacza, że w tym okresie IQ Partners nie ma szans na „wyjęcie” jakichkolwiek pieniędzy ze spółki. Fundusz może jednak angażować się kapitałowo w projekty inicjowane przez InQbe i zarabiać na upłynnianiu „swoich” pakietów. Dopiero po pięciu latach właściciel InQbe będzie mógł swobodnie dysponować pieniędzmi zgromadzonymi w spółce córce.
IQ Partners i InQbe od dłuższego czasu przygotowywały się do zagospodarowania dofinansowania. – Nie realizowaliśmy w grupie żadnych nowych inwestycji, ale w tym czasie gromadziliśmy ciekawe pomysły, które teraz możemy zacząć uruchamiać – powiedział Maciej Hazubski, prezes IQ Partners.