– Stawiamy na przejęcia, świadczenie bardziej zaawansowanych usług informatycznych i zbudowanie oferty handlowej dla sektora telekomunikacyjnego – uchylił rąbka tajemnicy Wojciech Kruszyński, prezes Arcusa.
Giełdowa spółka spore nadzieje wiąże z podpisaną wiosną tego roku umową partnerską z japońską Kyocerą – jednym z największych na świecie producentów kopiarek i drukarek. Wcześniej Arcus dystrybuował jedynie drukarki Kyocery. W 2008 r. przychody z tego źródła stanowiły około 40 proc. obrotów firmy, czyli około 52 mln zł. Na podstawie porozumienia dołączył do oferty także kopiarki i urządzenia wielofunkcyjne (MFP). – Ostatnie tygodnie poświęciliśmy na budowę ogólnopolskiej sieci partnerów, którzy będą zajmowali się sprzedażą kopiarek Kyocery – mówił prezes.
Arcus już rozpoczął sprzedaż tych urządzeń. Według Kruszyńskiego, pierwsze wyniki są bardzo obiecujące. – Rynek był „wygłodniały” – stwierdził. W całym roku spółka chciałaby z dystrybucji kopiarek japońskiego producenta mieć (tak zapowiadał kilka tygodni temu prezes) około 5 mln euro przychodów (22 mln zł).
Kruszyński nie chciał rozmawiać o wynikach Arcusa w II kwartale (spółka nie publikuje prognoz). Pierwsze trzy miesiące były bardzo słabe. Przychody były o 4 mln zł niższe niż rok wcześniej i wyniosły 18 mln zł. Strata netto przekroczyła 2,3 mln zł, wobec 0,13 mln zł zysku rok temu. Na wyniku zaciążyły wyższe koszty sprzedaży i koszty finansowe (spółka jest znaczącym importerem).
– Sprzedaż w II kwartale nie wygląda najgorzej. Rynek jest nieco lepszy niż w pierwszych trzech miesiącach – stwierdził ogólnie Kruszyński. Zaznaczył, że rezultaty tego kwartału nie będą już obciążone kosztami finansowymi. – Myślę, że na działalności finansowej pokażemy pewien zysk – zapowiedział.