Zgodnie z ustawą o ofercie publicznej, musi ono dotyczyć pakietu dającego co najmniej 10 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Tymczasem wrocławska spółka chce nabyć 300 tys. własnych papierów dających zaledwie 3,37 proc. głosów. Płaci po 5,7 zł za walor. W środę akcje Power Media kosztowały 2,65 zł. Zapisy będą przyjmowane od 1 do 14 lipca.
Czym różni się wezwanie do sprzedaży od oferty na sprzedaż akcji? W wezwaniu inwestor nie może zrezygnować z zakupu papierów, których zechcą się pozbyć akcjonariusze (składając zlecenia w domu maklerskim, w tym przypadku jest to BM Banku DnB Nord Polska). Nie może zmienić warunków wezwania, w tym terminów zapisów. Gdy dochodzi do nadpodaży akcji, zapisy są proporcjonalnie redukowane.
W przypadku oferty Power Media mogą one odstąpić od nabycia akcji. Jeśli jednak spółka będzie chciała wywiązać się z tego zobowiązania, może sobie wybrać, od którego ze sprzedających odkupi papiery. Wojciech Narczyński, prezes giełdowej firmy, nie ukrywał zaskoczenia komunikatem KNF. – Musimy porozmawiać na ten temat z biurem maklerskim, z którym współpracujemy – powiedział. Zapewnił, że intencją zarządu jest, żeby oferta sprzedaży przebiegła na tych samych zasadach, jak wezwanie do sprzedaży.
KNF, jak powiedział „Parkietowi” Łukasz Dajnowicz, jej rzecznik, przygląda się, kto handlował akcjami Power Media 10 czerwca, kiedy to spółka informatyczna ogłosiła ofertę na sprzedaż papierów. Kurs wzrósł tego dnia o przeszło 100 proc.