Zarząd bielskiej firmy złożył w poniedziałek zażalenie do zeszłotygodniowego wyroku sądu, który ogłosił upadłość likwidacyjną spółki. Informacja miała bardzo pozytywny wpływ na przebieg wtorkowych notowań Techmeksu. Papiery zyskały 13,6 proc. i na zamknięciu kosztowały 1,59 zł. Właściciela zmieniło aż 25 proc. kapitału.Prezes firmy uważa, że przy likwidacji Techmeksu wierzyciele mają szanse być zaspokojeni jedynie w 20 proc. – W spółkach IT najważniejszymi aktywami są ludzie i posiadane technologie. To dobra bardzo trudno zbywalne – wskazuje. Przypomina, że Techmex wciąż pracuje nad wieloma kontraktami. – Przerwanie ich realizacji będzie oznaczało konieczność zapłacenia kar zleceniodawcom. Również koszty postępowania likwidacyjnego nie są małe. Syndyk oszacował je na około 6 mln zł – mówi.
Zwraca uwagę, że jedynym majątkiem Techmeksu, który można w miarę łatwo spieniężyć, są posiadane nieruchomości (w Gdańsku i Bielsku-Białej). – Ich wartość szacowana jest na 15–16 mln zł. To ledwie jedna piąta kwot, które jesteśmy winni – twierdzi.
Zdaniem Studenckiego przy upadłości układowej wierzyciele mają szanse odzyskać nawet do 80 proc. pieniędzy. Ile dokładnie – zależy od skali redukcji długów, na którą się zgodzą. Zapewnia, że zarząd w uzasadnieniu zażalenia przesłał do sądu „twarde” dokumenty, z których wynika, że nie są to słowa rzucane na wiatr. – Liczymy, że jeszcze w tym roku sąd zmieni upadłość na układową – mówi.
Przypomina, że spółka wciąż prowadzi działalność operacyjną, a restrukturyzacja przynosi pożądane efekty. – Jeszcze kilka miesięcy temu myśleliśmy, że uda nam się obciąć roczne wydatki o 6 mln zł. Potem mówiliśmy o 9–12 mln zł. Teraz wierzymy, że może to być nawet 20 mln zł.Przyznaje, że z firmy odeszła część pracowników zniechęconych zatorami w płaceniu pensji. – Niektórzy zostali podkupieni przez inne firmy, które również podebrały nam niektórych klientów. Skierujemy jeszcze w tym roku pozwy do sądu w sprawie nieuczciwej konkurencji – zapowiada prezes.