Instytucjonalni akcjonariusze Multimediów Polska coraz mniej przychylnym okiem patrzą na tę spółkę. Pozbywają się jej akcji i krytykują decyzje zarządu. Powód? „Dziwna” pożyczka dla innej spółki i związane właśnie m.in. z tą sprawą pogorszenie relacji inwestorskich i corporate governance.
[srodtytul]Pożyczka zamiast przejęć[/srodtytul]
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia kablowy operator poinformował, że objął za 137,2 mln zł obligacje Tri Media Holdings, spółki należącej do grupy firm kontrolowanych przez Tomasza Ulatowskiego i Ygala Ozechova, głównych właścicieli Multimediów. W ten sposób Multimedia wydały większość ze 160 mln zł, które zostały im z kredytu, a miały być przeznaczone na przejęcia.
W reakcji na tę informację kurs spółki spadł o ponad 6 proc. Tłumaczenia przedstawicieli firmy po transakcji nie przekonały inwestorów. Wtedy mówili oni, że Multimedia nie miały lepszego sposobu ulokowania pieniędzy, a właściciel ma związane z nimi plany. Nieoficjalnie mówiło się, że TMH planuje przejęcie i wniesienie kupionej firmy do Multimediów. – Reakcja inwestorów na zawarcie transakcji była jednoznaczna. Od tamtego czasu kurs spółki się nie odbił – ocenia Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities.
Analitycy w nieoficjalnych rozmowach z „Parkietem” zaznaczają, że inwestorzy powinni uwzględniać dyskonto na ewentualne kolejne nieoczekiwane zachowania głównych akcjonariuszy. Na wczorajszej sesji kurs akcji się nie zmienił. Cena za jeden papier to 7,39 zł.