Choć wyniki Netii za IV kwartał były bardzo dobre i całą wczorajszą sesję notowania alternatywnego operatora rosły, to na zamknięciu kurs znalazł się pod kreską. Stracił 0,4 proc. i spadł do 4,73 zł, choć WIG lekko zyskał na wartości.
[srodtytul](Na razie?) bez dywidendy[/srodtytul] Niektórzy inwestorzy najwyraźniej wykorzystali fakt, że ogłoszone przez telekomunikacyjną firmę rezultaty były wielokrotnie wyższe od oczekiwanych przez analityków, i realizowali zyski. Niewykluczone, że byli wśród nich gracze rozczarowani tym, że telekom nie wszedł do WIG20, albo tacy, którzy liczyli, że spółka wypłaci w tym roku dywidendę. Tymczasem zarząd zastrzegł, że dystrybucji odnotowanych zysków rekomendować nie będzie.
– Mamy w planach przejęcia i inwestycje – tłumaczył Jonathan Eastick, członek zarządu odpowiedzialny za finanse Netii. Nie wykluczył jednak, że zarząd wróci do tematu ewentualnego skupu akcji własnych operatora, jeśli plany akwizycji się nie zmaterializują. Pytany, czy może się to stać w II połowie roku, powiedział: – To byłoby logiczne.
[srodtytul]Fiskus bez wpływu na wynik [/srodtytul]
Na razie 60 mln zł spółka wpłaci do kasy Skarbu Państwa z tytułu zaległego podatku naliczonego (jej zdaniem bezzasadnie) przez urząd skarbowy w Poznaniu. – Zapłacimy w najbliższych dniach. Ponieważ jesteśmy pewni, że na 200 proc. odzyskamy te pieniądze z odsetkami, zaksięgujemy operację w poczet należności – poinformował Eastick. W ostatnim kwartale 2009 roku Netia wykazała 386 mln zł przychodów, 15,2 mln zł zysku operacyjnego i 99 mln zł zysku netto. Analitycy ankietowani przez PAP prognozowali, że będzie to odpowiednio: 378 mln zł, 0,3 mln zł i 8,6 mln zł.