Tomasz Długiewicz, prezes One-2-One, uważa, że tegoroczne wyniki spółki będą dużo lepsze od zeszłorocznych. W 2009 r. poznańska firma działająca na rynku marketingu mobilnego miała 65 mln zł obrotów i 8,35 mln zł straty netto. Ujemny wynik to m.in. konsekwencja odpisu utworzonego na utratę wartości czeskiej spółki zależnej ATS.
– Próg 100 mln zł sprzedaży powinniśmy przekroczyć bez większego wysiłku. Naszym celem jest podwojenie obrotów w stosunku do 2009 r. – zapowiada Długiewicz. Nie chce wypowiadać się na temat wyniku netto. Zapewnia, że grupa zakończy rok zyskiem, który nie będzie symboliczny.
[srodtytul]Tylko operacyjnie[/srodtytul]
Prezes zastrzega, że plan dotyczy zarobku wypracowanego z działalności podstawowej bez jednorazowych transakcji. One-2-One od dłuższego czasu szuka nabywcy na 100-proc. pakiet ATS. Kupiona za kilkanaście milionów złotych spółka, która sprzedaje m.in. dzwonki do telefonów komórkowych, nie spełniła pokładanych w niej nadziei (miała stać się pomostem do ekspansji w Czechach). W dodatku wpadła w kłopoty finansowe. Dlatego giełdowa firma zmniejszyła w księgach wartość tego aktywa do 4 mln zł. Prezes mówi, że rozmowy w sprawie ATS zmierzają do finału. Mogą zakończyć się w tym kwartale. Nie zdradza szczegółów finansowych. – Nie wyobrażam sobie, żebyśmy pozbyli się ATS poniżej wartości księgowej – oświadcza.
Jeśli chodzi o tegoroczne przychody One-2-One, to kluczowy wpływ na ich wielkość będzie miała dwuletnia umowa ramowa podpisana w listopadzie 2009 r. z TVP na organizację konkursów esemesowych. Jej wartość to 57,8 mln zł. – W zeszłym roku rozliczyliśmy ok. 15 proc. tego kontraktu. Spodziewam się, że pulę środków wyczerpiemy znacznie szybciej, niż wynika to z umowy, być może już w półtora roku – mówi Długiewicz. To oznacza, że w 2011 r. przychody z tego tytułu będą już niewielkie.