Nie ma szans, żeby do końca czerwca akcjonariusze Hawe podjęli uchwały przygotowujące spółkę do transakcji z właścicielami Sferii, w tym z Zygmuntem Solorzem-Żakiem. – Zostało nam niespełna 1,5 miesiąca. To zbyt mało – powiedział w rozmowie z „Parkietem” Robert Kwiatkowski, prezes Hawe.
[srodtytul]Sferii nie udało się zbadać [/srodtytul]
Według niego zarząd zajmuje się obecnie reorganizacją grupy, która może się zakończyć na początku 2011 roku. To jednak nie reorganizacja grupy odsuwa w czasie mariaż ze Sferią.
– Reorganizacja nie ma związku z naszymi rozmowami o Sferii czy z wejściem do spółki nowego inwestora. Prawdą jest natomiast, że do tej pory nie otrzymaliśmy biznesplanu Sferii i nasze rozmowy na temat jej przejęcia w zamian za akcje są ciągle na tym samym etapie, na jakim były w lutym. Nie przeprowadziliśmy więc też due diligence Sferii i nie mamy informacji, które pozwoliłyby Ernst & Young, doradcy, którego zatrudniliśmy na potrzeby transakcji, na przygotowanie wyceny – powiedział prezes Hawe.
Kwiatkowski nie wyklucza, że Solorz-Żak może zrezygnować z łączenia Sferii z Hawe. Pytany, czy sądzi, że dojdzie do transakcji, powiedział: – Trudno mi się na ten temat wypowiadać. Sądzę jednak, że wejście grupy Solorza-Żaka do NFI Midas może się okazać jego alternatywnym pomysłem na sięgnięcie po finansowanie telekomunikacyjnego projektu na giełdę.Kwiatkowski widzi jednak też plus zapoczątkowanej relacji z grupą Solorza-Żaka. – Przypominam, że u podstaw pomysłu na włączenie Sferii do Hawe leżą synergie technologiczne. Sferia dokonała przeglądu naszej sieci, sprawdziła, czy parametry infrastruktury są zgodne z naszymi deklaracjami. Wierzę, że będziemy współpracować.