Analitycy krytykowali zwłaszcza sposób, w jaki osiągnięty został pozytywny wynik platformy „n”. Zgodnie z obietnicą zarządu platforma ma w tym roku osiągnąć pozytywny wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) przez dwa kwartały z rzędu. Od tego zależy korekta ceny jej zakupu dokonanego przez TVN od kontrolującej telewizję Grupy ITI. W IV kwartale dodatni wynik jest nierealny – wtedy wszystkie platformy w Polsce ponoszą wysokie koszty, bo inwestują najwięcej w promocje dla nowych klientów, „n” musi więc wykazać się zyskami w II i III kwartale.
[srodtytul]Skąd się wziął zysk „n”[/srodtytul]
Na koniec II kwartału EBITDA platformy wyniosła 0,8 mln zł, podczas gdy w I kwartale była jeszcze zdecydowanie ujemna – 25 mln zł pod kreską. – To papierowy wynik wykazany dzięki 15 mln zł pozytywnych dla „n” jednorazowych zysków – komentuje anonimowo jeden z analityków rezultat za ostatni kwartał.
Jak podał TVN, 9 mln zł w II kwartale dało "n" częściowe odwrócenie rezerw, a 6 mln złotych przyniosła sprzedaż zbędnych przestarzałych dekoderów do odbioru sygnału platformy. Markus Tellenbach, prezes Grupy TVN, przyznał, że w kolejnym kwartale korzystnych dla "n" wydarzeń jednorazowych o takiej skali już się spodziewać nie należy.
TVN liczy, że wprowadzona w czerwcu podwyżka o 6 zł cen pakietów "n" pomoże grupie podnieść średni przychód na abonenta w III kwartale i zapewni?utrzymanie EBITDA powyżej?zera. - Nie dziwi mnie specjalnie, że "n" pokazała dodatnią EBITDA - zapowiadał?to zarząd. Ale tak duża poprawa wyniku musiała się skądś wziąć i stąd np. rozwiązanie rezerw - mówi Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities.