Prowadzi rozmowy w tej sprawie. – To nie musi być firma obsługująca administrację – oświadcza Romuald Rutkowski, prezes ABS. Kierowana przez niego firma szuka również wzmocnienia, jeśli chodzi o aplikacje mobilne wspierające systemy ERP. – Mamy na oku taki podmiot, który pozwoliłby nam wejść na nowe rynki geograficzne – ujawnia prezes.
Przyznaje, że ABS, który przez ostatnie dwa–trzy lata unikał rozmów o akwizycjach (sam powstał z połączenia sześciu firm z rynku ERP), teraz na poważnie wziął się za ten temat pod presją akcjonariuszy. – Od zawsze byliśmy krytykowani za zbyt ostrożną politykę finansową. Z jednej strony instytucje chwaliły nas za wypracowywanie wysokich zysków i sowite dywidendy, ale z drugiej nie bardzo chciały kupować nasze akcje, przez co wycena giełdowa odbiega od konkurentów – wyjaśnia Rutkowski.
Zapewnia, że aby sfinansować zakupy, ABS nie będzie musiał korzystać z funduszy zewnętrznych. – Transakcje będą rozłożone na raty, więc wypływ gotówki w tym roku nie będzie duży – stwierdza.
Po sześciu miesiącach kierowana przez niego firma ma 74,3 mln zł obrotów wobec 78,4 mln zł rok wcześniej. Zarobek operacyjny wzrósł o 3,8 mln zł, do 15,8 mln zł. Na poziomie netto powiększył się z 10,2 mln zł do 13,6 mln zł, czyli o jedną trzecią. Rentowność netto spółki wzrosła z 13,7 proc. do aż 18,3 proc. W ciągu sześciu miesięcy firma wypracowała operacyjnie 16,7 mln zł gotówki. Na koniec czerwca na jej kontach było 36,5 mln zł wolnych środków, mimo że w maju wypłaciła 25 mln zł dywidendy.
Mariusz Lizon, członek zarządu odpowiedzialny za finanse, uważa, że ABS może jeszcze podnieść wypracowywane marże. – Cały czas zwiększamy przychody z długoterminowych umów serwisu oprogramowania. Rozmawiamy ze wszystkimi klientami, żeby przeszli na ten model współpracy. Odzew jest bardzo dobry – tłumaczy.