Jak informowaliśmy, NOM, stacjonarny operator należący do Exatela sprzedawanego przez Polską Grupę Energetyczną, stara się uzyskać zwrot pieniędzy za koncesję, która za sprawą zmian w prawie po 2000 r. okazała się zbędna.
NOM chce też dodatkowych pieniędzy z tytułu utraconych korzyści. Suma roszczeń to blisko 171 mln zł. Zgodnie z procedurą NOM najpierw ubiegał się o pieniądze w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej, jednak po powtórnym odrzuceniu przez UKE wniosku operatora NOM zamierza skierować sprawę przeciwko Skarbowi Państwa na drogę sądową.Kilka lat temu podobny spór z państwem prowadziła Netia.
– Wnieśliśmy skargę już w 2001 roku i przegraliśmy po kolei zarówno w sądzie okręgowym, apelacyjnym, jak i najwyższym. Wyrok tej ostatniej instancji zapadł w 2009 r. Przy tej okazji kierowane były nawet pytania do Trybunału Konstytucyjnego, który jednak stwierdził, że przepisy były zgodne z konstytucją – relacjonuje Karol Wieczorek z biura prasowego Netii.
Z punktu widzenia tego operatora działania NOM nie są bez znaczenia. Netia stara się bowiem o zakup Exatela, właściciela NOM. Wśród analityków pojawiły się opinie, że skarga NOM to próba stworzenia wysokich należności od Skarbu Państwa i podwyższenia wyceny całej grupy.Oprócz Netii o Exatela stara się także grupa GTS, która w Polsce jest właścicielem GTS Energisu. Zdaniem specjalistów wartość transakcji może sięgnąć około 700 mln zł.