Pracujemy nad bardzo dużymi przejęciami

Z Adamem Góralem, prezesem Asseco Poland, o strategii akwizycyjnej firmy, rozmawia Dariusz Wolak

Aktualizacja: 25.02.2017 19:31 Publikacja: 11.05.2011 02:11

Pracujemy nad bardzo dużymi przejęciami

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Dlaczego akcje Asseco Poland od kilku kwartałów zachowują się gorzej niż giełda, skoro spółka systematycznie poprawia wyniki? W szczycie hossy wasze papiery kosztowały 90 zł, a teraz mają problemy z oderwaniem się od poziomu 50 zł.[/b]

Słabe wyceny spółek technologicznych to nie tylko problem Asseco Poland. Branża IT, wbrew powszechnym opiniom, jest już bardzo dojrzała. Panuje w niej ogromna konkurencja.

[b]Dlatego, po osiągnięciu odpowiednio dużego pułapu, jeśli chodzi o wielkość firmy, utrzymanie wysokiej dynamiki rozwoju jest trudne. Dlatego inwestorzy przyzwyczajeni do dużych zwyżek mogą być rozczarowani.[/b]

W naszym wypadku negatywnie na wycenę wpływało też ryzyko podaży własnych akcji. Problem ten rozwiązaliśmy pod koniec 2010 r. Rynek obawiał się również – już wiemy, że niesłusznie – że nie poradzimy sobie z transakcją zakupu Formula Systems. Dla części obserwatorów istotną sprawą było, czy uda nam się załatać lukę w przychodach po zakończeniu kontraktu z PKO BP. Szkoda, że mało kto zwraca uwagę na oszczędności, które przez ostatnie kwartały poczyniliśmy w grupie z tytułu konsolidacji. Zmniejszyliśmy wydatki o 150 mln zł rocznie.

[b]A może perspektywy dla branży są tak słabe, że nie warto w nią inwestować?[/b]

Mimo ożywienia w gospodarce trudno mówić o poważnym odbiciu w branży IT. Sektor ma się nieźle, ale wciąż znacznie gorzej niż w najlepszych latach. Muszę jednak przyznać, że w ostatnim okresie mój optymizm rośnie. Klienci znacznie częściej pytają nas o nowe rozwiązania. Dotyczy to szczególnie sektora finansowego, który mocno ograniczył budżety w ostatnich kwartałach. Na razie liczba zapytań nie przekłada się jeszcze na liczbę umów, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

[b]Czy można to interpretować w ten sposób, że wyniki za I kwartał będą słabe?[/b]

Jestem z nich bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że nasi akcjonariusze będą także zadowoleni.

[b]Zbyt szybka rozbudowa grupy Asseco dla części inwestorów to główny element ryzyka przy inwestowaniu w wasze akcje. Może czas zwolnić tempo i poczekać, aż struktura okrzepnie?[/b]

Przyznaję, że z dużą ostrożnością podchodziliśmy do zeszłorocznego zakupu izraelskiej grupy Formula Systems nie tylko z powodu tego, że była to największa transakcja w naszej historii. Z perspektywy czasu oceniam jednak ten ruch jako strzał w dziesiątkę. Uczymy się bardzo dużo od naszych nowych partnerów – jak działać globalnie i tworzyć produkty gotowe do sprzedaży na całym świecie. A inwestorom pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie realizować duże projekty akwizycyjne. Dlatego mamy apetyt na więcej.

[b]Skokowy rozwój wyklucza małe przejęcia…[/b]

Nie zaniedbujemy tego obszaru aktywności. Mamy w Polsce program „Inwestuj z Asseco”. Uważnie przyglądamy się start-upom w Izraelu. Współpracujemy z funduszami, które zajmują się wyszukiwaniem ciekawych projektów. Mamy nadzieję trafić na interesujące rozwiązania, które szybko moglibyśmy zaadaptować do naszych potrzeb i sprzedawać na świecie przez spółki zależne.

[b]Czy zapowiedź skokowego wzrostu to luźne wizje czy konkretne działania? Swego czasu dużo mówił pan o wejściu do Rosji czy Stanów Zjednoczonych, ale na razie nic z tego nie wyszło. Asseco Poland chciało nawet zadebiutować na Nasdaq.[/b]

Chcąc budować grupę światową, a taki mamy zamiar, musimy mierzyć wysoko. Nie zapomnieliśmy o Rosji i wciąż szukamy sposobów zaistnienia na tym rynku. Przyglądamy się też Chinom. Jeśli chodzi o USA, to Nasdaq był dla nas ciekawą lekcją. Dużo się z niej nauczyliśmy. Stwierdziliśmy, że sam debiut bez podwyższania kapitału, tylko po to, żeby być notowanym na tym parkiecie, jest bez sensu. Podobnie jak robienie niewielkiej emisji na małe zakupy.

[b]Nie da się zbudować światowej firmy IT bez wejścia na rynek amerykański.[/b]

To prawda. Ale zakup Formula Systems nauczył nas również, że można znaleźć ciekawe podmioty znacznie bliżej Polski. Jeszcze do niedawna myśleliśmy, że będziemy budować naszą obecność na kontynencie z niewielkich klocków, kupując mniejsze firmy, łącząc je i zdobywając poszczególne rynki. Taka taktyka jest skuteczna, ale bardzo czasochłonna. Dlatego zmieniliśmy ją i myślimy o zakupach na dużo większą skalę.

[b]Mam wrażenie, że Asseco często zmienia strategię, jeśli chodzi o przejęcia.[/b]

Musimy być elastyczni. Nie mogliśmy przewidzieć, że przejęcie Formula Systems spowoduje, że firmy zainteresowane współpracą same zaczną się zgłaszać z propozycjami. Jeszcze niedawno to my pukaliśmy do nich, ale odprawiano nas z kwitkiem, bo byliśmy za mali. Teraz staliśmy się atrakcyjnym partnerem, z którym warto rozmawiać.

[b]Na jakim etapie są rozmowy?[/b]

Pracujemy obecnie nad dwoma bardzo dużymi projektami. W pierwszym już zaczęliśmy audyt. Drugi jest nieco bardziej skomplikowany z powodu złożonej struktury właścicielskiej. Mamy jednak w rezerwie inne tematy, które możemy wziąć na tapetę, jeśli dwa pierwsze nie wypalą.

[b]Kiedy można się spodziewać finalizacji rozmów?[/b]

Ze względu na skalę i złożoność projektów negocjacje muszą trwać wiele miesięcy. Może się zatem zdarzyć, że w tym roku, mimo że na tym mi zależy, nie uda nam się ich zamknąć.

[b]Może pan powiedzieć coś więcej o tych podmiotach?[/b]

To są firmy europejskie, ale, podobnie jak Asseco, ze światowymi aspiracjami. Zajmują się produkcją oprogramowania i usługami IT. Łącząc siły, od razu wdarlibyśmy się na światowe salony i wielokrotnie przyspieszylibyśmy tempo rozwoju. Stalibyśmy się łącznikiem między światowymi gigantami a lokalnymi, krajowymi liderami z aspiracjami, żeby dołączyć do pierwszej z grup.

[b]Czy Asseco Poland stać na takie zakupy? Przejmując Formula Systems, musieliście pozbyć się akcji własnych. Nie macie już żadnych rezerw tego typu.[/b]

Kondycja finansowa grupy jest bardzo dobra, a zadłużenie, jak na skalę prowadzonego biznesu, znikome. Myślę, że bez większego uszczerbku dla bieżącej działalności moglibyśmy wydać 200–250 mln euro. Z tego ponad 150 mln zł to środki własne, a reszta kredyty bankowe, z których korzystamy w znikomym stopniu.

[b]Kwoty, które pan podał, sugerują, że przyglądacie się firmom co najmniej równym wielkością Asseco Poland.[/b]

Nie widzę przeszkód, żebyśmy robili biznes ze spółkami większymi od nas. Procesy konsolidacyjne w branży IT są nieuchronne. Nie możemy stać z boku.

[b]Ale to by oznaczało, że tak naprawdę to Asseco byłoby celem przejęcia, a nie firmą przejmującą.[/b]

Zdecydowanie to my chcemy być stroną aktywną w tych procesach. Ze względu na skalę operacji należałoby jednak mówić o związkach partnerskich z solidnym wątkiem kapitałowym. Dlatego mogę sobie jednak wyobrazić, że powstałaby mieszana organizacja mogąca używać podwójnej nazwy, z której jedna brzmiałaby Asseco. Na pewno Polacy nie rozpłynęliby się w takim przedsięwzięciu. Chcielibyśmy mieć w nim znaczący, być może decydujący, głos oraz istotny wpływ na strategię.

[b]Czy nie prościej byłoby sprzedać Asseco?[/b]

Firma nie jest na sprzedaż, choć przyznaję, że otrzymujemy takie oferty. Naszym celem jest budowa firmy światowej, która korzenie będzie miała w Polsce. I tego będziemy się trzymać.

Technologie
Vigo robi krok naprzód w rozwoju HyperPIC
Technologie
DataWalk. Wyniki za pierwszy kwartał i patent w USA
Technologie
Vigo ma umowę z NCBiR. Otrzyma dofinansowanie na projekt HyperPIC. Akcje reagują
Technologie
Lichthund uplasował wszystkie akcje. Jest redukcja
Technologie
UOKiK bierze pod lupę sektor gier
Technologie
Scanway z umową na dostawę dwóch teleskopów dla spółki z Korei Płd.