Wprawdzie przychody grupy TP w II kwartale spadły bardziej, niż sądzili ankietowani przez „Parkiet" analitycy, a zysk netto w rzeczywistości był dużo wyższy od ich szacunków, ale biura maklerskie uznały wyniki telekomunikacyjnego giganta za zgodne z oczekiwaniami.
Specjaliści zgodzili się też, że II?półrocze będzie dla grupy kluczowe. Wtedy okaże się, czy uda jej się zrealizować założenia na cały 2011 r. Chodzi o to, by spadek przychodów nie był większy niż 4,5 proc., marża EBITDA (relacja przychodów do zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację) zmieściła się między 36 a 37 proc., a wolne przepływy gotówkowe zamknęły się kwotą 2,4 mld zł.
– Podtrzymujemy wszystkie te założenia – mówił wczoraj Maciej Witucki, prezes TP. Witucki liczy na wzrost przychodów w telefonii komórkowej i mobilnym Internecie. – Dochodzi jeszcze telewizja, która najlepiej rozwija się w II połowie roku.
Zarząd jest pewny swego, mimo że w II kwartale przychody spółki spadły o blisko 5 proc., do 3,79 mld zł, a zyski zostały zaburzone jednorazowym zastrzykiem w postaci dodatkowych dochodów (1,2 mld zł) ze sprzedaży spółki radiodyfuzyjnej TP Emitel. To m.in. za sprawą tej transakcji zysk netto grupy TP wyglądał imponująco w ?zestawieniu z rezultatem sprzed roku. Wyniósł 995 mln zł, przewyższając o ponad 140 mln zł szacunki analityków. Byłby jeszcze wyższy, gdyby nie rezerwa, którą TP utworzyła w związku z karą nałożoną przez Komisję Europejską.