Onet pozostanie przy TVN, a dla Legii i Multikina na razie nie ma planów wprowadzenia na giełdę – mówi „Parkietowi" Wojciech Kostrzewa, prezes ITI, holdingu kontrolującego wszystkie trzy spółki. – Dziś, ze względu na sytuację na giełdzie, wprowadzanie na nią firm nie miałoby sensu. Jeśli chodzi o Legię, aby w ogóle myśleć o wprowadzeniu klubu na giełdę, musiałby on zresztą spełnić podstawowy warunek:?choć jeden sezon zakończyć z zyskiem – tłumaczy prezes ITI. To ostatnie ma się jednak stać (chodzi o wynik EBITDA – zysk operacyjny powiększony o amortyzację) już w tym sezonie. – Budżet Legii na ten sezon to ponad 80 mln zł bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego z ITI – mówi Kostrzewa.
W przypadku operatora kin giełda jest tylko jedną z opcji.
– W tej chwili ta opcja nie jest na czele naszej listy. Nie ma sensu jej rozważać, póki rynkami wstrząsają kolejne fale kryzysu – dodaje.
Kryzys daje się we znaki także TVN. Według analityków spółka niebawem zweryfikuje prognozy finansowe na przyszły rok w związku ze słabymi perspektywami dla reklamowego rynku w Polsce (przedstawione w sierpniu plany warunkowała m.in. wzrostem rynku reklamy telewizyjnej o 7–9 proc.). Kostrzewa nie chce komentować, czy zarząd TVN zdecyduje się na taki krok. Przyznaje jednak, że prognozy dla rynku reklamy są niepewne. – Między ekspertami w tym roku wyjątkowo nie ma w tej sprawie konsensusu. Myślę, że sytuacja wyklaruje się po styczniowym szczycie Unii Europejskiej, bo jesteśmy ofiarami tzw. importowanego kryzysu. To chore, żeby w kraju, gdzie PKB rośnie o 4 proc., przełączać myślenie na system kryzysowy – uważa Kostrzewa.
Mniejszościowi akcjonariusze TVN są rozczarowani, że w ramach umowy z Canal+ ITI nie oddał kontroli nad TVN, bo to oznacza brak szans na wezwanie i otrzymanie premii. – Od końca października – wtedy ujawniliśmy podstawową strukturę negocjowanej transakcji z Canal+ – było jasne, że tej premii nie będzie. Jeśli ktoś po tym wydarzeniu dalej spekulował na temat premii, to była to właśnie tylko spekulacja – zastrzega Kostrzewa.