Sygnity traci po publikacji wyników kwartalnych

Informatyczna spółka po raz pierwszy od pięciu lat zakończyła rok na plusie. Zysk netto w 2011 r. wyniósł 8,2 mln zł

Aktualizacja: 17.02.2017 05:41 Publikacja: 15.02.2012 10:50

Norbert Biedrzycki, prezes Sygnity

Norbert Biedrzycki, prezes Sygnity

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

218 mln zł wyniosły przychody Sygnity w IV kwartale. Były o 18 proc. większe niż rok wcześniej i wyższe niż spodziewali się analitycy. Poprawa sprzedaży w poprzednim kwartale to m.in. efekt realizacji kilku większych kontraktów infrastrukturalnych, które jednak cechują się niższymi marżami. W całym zeszłym roku grupa miała 566 mln zł obrotów wobec 524 mln zł w 2010 r. Zmiana wyniosła zatem 8 proc. – Znacząco zwiększyliśmy sprzedaż do sektora publicznego, na którym szczególnie nam zależy – wyjaśnia Norbert Biedrzycki, prezes firmy. W całym 2011 r. zapewnił grupie 47 proc. przychodów wobec 37 proc. rok wcześniej.

W IV kwartale Sygnity miało 5,1 mln zł zysku operacyjnego. Był niższy niż w analogicznym okresie 2010 r. gdy zamknął się kwotą 5,31 mln zł. Narastająco zarobek na tym poziomie sięgnął prawie 8 mln zł. W 2010 r. Sygnity miało, z powodu odpisów restrukturyzacyjnych, aż 34,3 mln zł straty operacyjnej.

Wynik netto w IV kwartale sięgnął 6,67 mln zł wobec 0,47 mln zł rok temu. W całym poprzednim roku zarobek zamknął się kwotą 8,18 mln zł wobec ponad 42 mln zł straty w 2010 r. Poprawa wyników to m.in. efekt ograniczania kosztów zarządu (spadły do 61 mln zł z 95 mln zł rok wcześniej), kosztów sprzedaży (27 mln zł wobec 30 mln zł) i kosztów finansowych, które w skali roku obniżyły się o kilka milionów złotych. W skali całego roku zadłużenie z tytułu obligacji zmniejszyło się (stan na 31 grudnia) do 26 mln zł czyli o 43 proc. (z 60 mln zł).

Istotny wpływ na wynik za 2011 r., jak wyjaśnia zarząd w komentarzu do raportu kwartalnego, miały zmiany kursowe. Obniżyły wynik za cały rok o blisko 3 mln zł. Pozytywny wpływ na rezultaty miało natomiast rozpoznane aktywo podatkowe z tytułu strat podatkowych z lat ubiegłych w wysokości 4,8 mln zł. Firma zmuszona była jednak utworzyć odpis na 4,3 mln zł bo jeden z klientów zrezygnował z realizacji projektu uruchomionego jeszcze w 2006 r. – Gdyby nie ten czynnik nasze wyniki za 2011 r. byłyby jeszcze lepsze – zauważa Ilona Weiss, wiceprezes Sygnity odpowiedzialna za finanse.

Zdaniem zarządu, w związku z tym, że było to zdarzenie jednorazowe (odpis), zaszły przesłanki do uruchomienia programu motywacyjnego dla menedżmentu. Warunkiem było, żeby zysk netto w 2011 r. sięgnął 10 mln zł. Decyzję o jego uruchomieniu podejmie jednak dopiero rada nadzorcza. Program jest rozpisany na lata 2011-13. Objętym nim są członkowie zarządu. Łącznie mogą liczyć na 600 tys. akcji po 15 zł.

Przedstawiciele Sygnity pozytywnie oceniają perspektywy na bieżący rok. Portfel zamówień ma wartość 260 mln zł. Jest o 21 proc. wyższy niż przed rokiem gdy miał wartość 215 mln zł. – Nasz backlog ma wartość prawie 40 proc. przychodów prognozowanych na ten rok – zauważa prezes. Plan zakłada, że sprzedaż powiększy się do 650-700 mln zł. Rentowność operacyjna ma sięgnąć 5-7 proc. Szczególnie dobrze Sygnity „czuje się" w sektorze publicznym, dzięki zamówieniom, które już na w portfelu. – To czas dużych wyzwań w administracji centralnej – twierdzi Biedrzycki. Liczy, że Sygnity zanotuje wzrost obrotów w tym pionie. Stabilnie ma się zachowywać sprzedaż do sektora finansowego. Lepiej ma sobie radzić pion pracujący dla sektor użyteczności publicznej, który nieco rozczarował w zeszłym roku. – Czekamy, aż klienci wreszcie zaczną wydawać pieniądze tak jak zapowiadają to od dawna – oznajmia prezes. Sygnity liczy też na nowy sektor małych i średnich firm, do którego rozpoczął sprzedaż miesiąc temu. – Sprzedaż może nie będzie w tym roku duża ale wysokomarżowa – mówi prezes. Sygnity pozyskało już ponad 600 klientów. – To duży sukces – twierdzi Biedrzycki. Firma liczy też na pierwsze przychody od klientów zagranicznych, którym chce sprzedawać produkty Huawei ale też własne aplikacje. Sprzedaż odbywa się przez sieć partnerów. – Myślę, że w I kwartale będziemy mogli pochwalić się pierwszym zamówieniem – deklaruje prezes.

Sygnity pokusiło się też o ocenę perspektyw branży IT w bieżącym roku. Zdaniem firmy, w naszej części Europi nastąpi przyspieszenie wydawania pieniędzy unijnych. – To dla nas dobra informacja bo jesteśmy silni w sektorze publicznym – mówi Biedrzycki. Spodziewa się skokowego wzrostu popytu na rozwiązania mobilne. – Pracujemy nad takimi wersjami naszych produktów, które będą w niedługim czasie gotowe do sprzedaży – oznajmia. Oczekuje wzrostu popytu na aplikacje, z których można korzystać zdalnie przez internet (w chmurze) oraz rozwiązania do przetwarzania danych. Spodziewa się też większego zainteresowania usługami integracji aplikacji i infrastruktury. Sygnity chce wrócić do sektora ubezpieczniowego. – Wkrótce powinniśmy pochwalić się nową umową – mówi Biedrzycki. Zapowiada też rozszerzenie sprzedaży za granicą o rynki wschodnie. Obecna strategia zakłada koncentrację na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej i Północnej.

Inwestorzy chłodno zareagowali na raport kwartalny Sygnity. Po godz. 11. kurs spadał o ponad 3,4 proc. do 18,74 zł.

Technologie
Czy polskie innowacje dostaną przyspieszenia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Technologie
Piotr Nielubowicz z CD Projektu: „Wiedźmin 4” został zaprojektowany z rozmachem
Technologie
Artifex pokazał wyniki. Jak sobie radzi?
Technologie
Fabrity liczy na więcej szczęścia w 2025 roku
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Technologie
Przełomowe innowacje ruszą z kopyta?
Technologie
W 2025 r. Vigo celuje w wyższe przychody