- To nie był łatwy kwartał – tak rozpoczął środową konferencję prasową Wojciech Buczkowski, prezes Komputronika. Jego zdaniem złożyły się na to m.in. kwietniowe Święta Wielkanocne, długi weekend majowy i Euro 2012. – Szczególnie słabo wyglądał czerwiec, który Polacy spędzili przed telewizorami – mówi. Przyznaje, że zaostrzająca się konkurencja powoduje, że Komputronik musiał obniżyć marże na sprzedaży. Wydłużeniu uległ też cykl rotacji zapasów i należności oraz konwersji gotówki. Firma stara się walczyć z negatywnymi zjawiskami poszerzając ofertę produktową i tnąc koszty. – Mam nadzieję, że kolejne kwartały przyniosą zahamowanie negatywnych tendencji – wskazuje prezes.
Deklaruje, że w lipcu sytuacja, jeśli chodzi o wolumen obrotów, wróciła do normy. - Sprzedaż powiększyła się rok do roku o 17 proc. – oznajmia. Spodziewa się wzrostu sprzedaży w kolejnych miesiącach. Szczególnie liczy na dalszy wzrost przychodów w kanale detalicznym, mimo ograniczania liczby salonów własnych. Komputronik szuka też przychodów w sprzedaży eksportowej. Oczekuje większych obrotów w kanale biznesowym.
Komputronik uważa, że spowolnienie gospodarcze może mieć wpływ na wyniki spółki.
- Dlatego nasze założenia finansowe na bieżący rok są konserwatywne. Chcemy uniknąć scenariusza, że za kilka miesięcy będziemy musieli korygować prognozę – wyjaśnia Buczkowski. Jego zdaniem rok upłynie pod znakiem eliminacji najsłabszych graczy z rynku. W ostatnich miesiącach z rynku wypadła m.in. InwazjaPC (notowana na NewConnect). Znacznie skalę działalności ograniczył też Vobis.
Buczkowski szacuje, że Komputronik ma ok. 40-proc. udział w krajowym rynku sprzedaży laptopów. – Rynek ten rośnie o 5-10 proc. Z tej kategorii wypadły netbooki, które są wypierane przez tablety – mówi prezes. Poznańska spółka sprzedaje 5-6 tys. tabletów miesięcznie. – Nie sprzedajemy urządzeń z dolnej półki. Średnia cena tabletów to ok. 1,6 tys. zł – wskazuje przedstawiciel Komputronika. Uważa, że wcześniejsze prognozy dla polskiego rynku zakładające, że wchłonie w tym roku 250 tys. tabletów, były zbyt ostrożne. – Zakładamy, że Polacy mogą w tym roku kupić nawet 350-400 tys. tabletów – uważa Buczkowski.