– Klienci stali się ostrożniejsi ale taka sytuacja utrzymuje się już od kilku miesięcy. Trzeba ich dłużej przekonywać, że inwestycja w nowoczesne technologie przyniesie im dużo korzyści – mówi Patrycja Ptaszek-Strączyńska, dyrektor finansowy Macrologic.
Po sześciu miesiącach współkierowana przez nią firma miała 27,3 mln zł przychodów wobec 27,6 mln zł rok wcześniej. Zysk operacyjny wyniósł 4 mln zł wobec 4,18 mln zł przed rokiem. Na poziomie netto zarobek sięgnął 2,18 mln zł wobec 3,13 mln zł. Uwzględniał 1,18 mln zł odpisu z tytułu zbycia spółki zależnej Response (zajmowała się wdrażaniem aplikacji Microsoft).
Przedstawiciel giełdowej spółki neutralnie ocenia perspektywy kolejne miesiące. – Bardzo ściśle pilnujemy kosztów. Nie szastamy pieniędzmi. Dlatego każdy nowy kontrakt pozytywnie procentuje na wysokość zysków – oznajmia. Przyznaje, że istotny wpływ na stabilną kondycję finansową Macrologic ma duży udział kontraktów serwisowych, które zapewniają powtarzalne przychody. Ich udział, na poziomie spółki matki, sięga 70 proc.
Ptaszek-Strączyńska uważa, że tegoroczne wyniki firmy powinny być zbliżone do planowanych. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami (nie była to oficjalna prognoza), przychody w 2012 r. miały powiększyć się o 6 proc. a rentowność netto mieścić się w przedziale 12-13 proc. W 2011 r. obroty wyniosły 57,44 mln zł a czysty zysk 5,7 mln zł. – Myślę, że sprzedaż nie będzie niższa niż rok temu a rentowność netto, nawet uwzględniając odpis, będzie dwucyfrowa – oznajmia.
Istotna część zysku, podobnie jak w poprzednich latach, trafi na dywidendę. – Myślę, że udziałowcy przyzwyczaili się już, że co roku mogą liczyć na 1,5-2 zł dywidendy na akcję. Nie zamierzamy zmieniać ich przyzwyczajeń – mówi Ptaszek-Strączyńska. Na GPW papiery informatycznej spółki kosztują po ok. 30 zł.