W tym roku przychody operatorów telekomunikacyjnych na świecie nie spadną – sądzi firma doradcza Ovum. – Podobnie jak w 2012 r., także w 2013 r. przychody telekomów stacjonarnych i komórkowych wyniosą około 2 bln USD – mówi „Parkietowi" Steven Hartley, specjalista z Ovum.
Na tym tle prognozy dla Polski wyglądają gorzej. Według firmy Audytel przychody naszych telekomów skurczą się o 2,5 proc., do 47,3 mld zł. Rzeczywistość okaże się trudniejsza dla sieci mobilnych, ponieważ T-Mobile, Orange i Plus spodziewają się mocnego uderzenia w przychody za sprawą decyzji regulatora.
Tylko P4, operator sieci Play, patrzy z optymizmem w najbliższą przyszłość. Koncentruje się bowiem nie na gotówce, którą przelewają między sobą operatorzy komórkowi, ale na wpływach od konsumentów i firm. A te – zdaniem P4 – w 2012 r. urosły o 300 mln zł, do 18,6 mld zł, i o tyle samo powiększą się w 2013 r. Miroslav Rakowski, prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej (T-Mobile), oceniał w ub.r., że cięcia hurtowych stawek MTR obniżą przychody sieci mobilnych w Polsce nawet o 10 proc. (o 2,5 mld zł).
Wolumen wzrośnie, ale...
Do tego doliczyć trzeba wpływ spadku liczby klientów telefonii stacjonarnej. – Zakładam, że rynek ten będzie kurczył się tak, jak do tej pory: o 100–150 tys. łączy kwartalnie – mówił niedawno Mirosław Godlewski, prezes Netii.
– Dostawcy transmisji danych i dostępu do Internetu będą cały czas się borykać ze spadkami cen jednostkowych – uważa Maciej Krzyżanowski, prezes ATM. Jego zdaniem dotyczyć to będzie szczególnie dostawców usług hurtowych, dlatego nie spodziewa się w tym segmencie wzrostu przychodów operatorów. – Polski rynek jest coraz bardziej konkurencyjny, a ceny w Warszawie są już obecnie takie same, jak we Frankfurcie. Wielu dostawców, także w ujęciu europejskim, poczyniło duże inwestycje infrastrukturalne i stąd też duża konkurencja i istotna presja na sprzedaż przejawiająca się ciągłą erozją cen jednostkowych. Oczywiście rynek transmisji danych wolumenowo urośnie, natomiast jego wartość będzie w 2013 roku na zbliżonym poziomie do ubiegłorocznego – mówi Krzyżanowski.