Nicolas Games, który jeszcze w 2012 r. był bliski bankructwa a od utraty płynności finansowej uratowali go udziałowcy zasilając pożyczkami (były konwertowane na kolejne serie akcji), powoli wychodzi na prostą. Spółka, po radykalnym ograniczeniu kosztów, wreszcie zaczęła zarabiać na podstawowej działalności. Zyski wypracowywane we wcześniejszych latach były bowiem efektem działalności inwestycyjnej na rynku kapitałowym.
W II kwartale kierowana przez Tomasza Majkę spółka zwiększyła sprzedaż do 1,64 mln zł z 0,17 mln zł rok temu. Narastająco obroty wynosiły 3,39 mln zł wobec 0,78 mln zł. Zysk operacyjny w poprzednim kwartale wynosił 0,17 mln zł wobec 0,21 mln zł rok wcześniej. W całym I półroczu było to 0,73 mln zł wobec 0,69 mln zł. Na poziomie netto Nicolas Games w II kwartale zarobił 0,06 mln zł wobec 0,22 mln zł przed rokiem. Po sześciu miesiącach było to odpowiednio: 0,47 mln zł i 1,37 mln zł.
Poprawa wyników technologicznej spółki była też widoczna w bilansie. Na koniec półrocza Nicolas Games miał na kontach 7,25 mln zł gotówki wobec 0,13 mln zł przed rokiem, mimo że równocześnie znacząco zmniejszył zadłużenie (prawie w całości krótkoterminowe). Zobowiązania skurczyły się do 4,1 mln zł z 7,09 mln zł rok wcześniej. Należności, krótko i długoterminowe przekraczały łącznie 11,4 mln zł wobec niespełna 6 mln zł rok temu.
Zarząd tłumaczy poprawę wyników przyzwoitą sprzedażą gry „Afterfall:Insanity" głównie za pośrednictwem platformy Steam (największy na świecie e-serwis z grami w postaci cyfrowej). Nieźle prezentowała się też sprzedaż dużego dodatku do „Afterfall:Insanity" o nazwie „Afterfall: Insanity Dirty Arena", który również jest dostępny na Steam.
„Afterfall:Insanity" (survival horror dziejący się w postatomowej Europie) to najważniejsza produkcja Nicolas Games. Kosztowała ok. 10 mln zł. Tytuł zadebiutował jesienią 2011 r. jednak jego sprzedaż, przez pierwszych kilka kwartałów (zanim zadebiutował na Steam) była bardzo słaba.