Z braku kworum zgromadzenie Hawe nie uchwaliło emisji

Choć według dostępnych informacji Marek Falenta i Trinitybay Investment dysponują ponad 33 proc. głosów na walnym zgromadzeniu światłowodowej spółki, to poniedziałkowe zgromadzenie decydujące o emisji dla nowych inwestorów taką pulą nie dysponowało. Decyzji o emisji tym razem nie można było podjąć.

Wznowione w poniedziałek walne zgromadzenie akcjonariuszy Hawe nie uchwaliło warunkowego podwyższenia kapitału: emisji warrantów zamiennych na akcje kierowane do funduszu Whitestone Capital, kierowanego przez Waldemara Tevnella. Jak pisaliśmy, 15 maja funduszowi temu wygasło upoważnienie do reprezentowania inwestorów przy składaniu wiążących ofert na walory. Ale nie to było podstawową przyczyną braku decyzji o podwyższeniu kapitału.

Na zgromadzeniu, na którym zwykle dominował Marek Falenta i kojarzony z nim cypryjski wehikuł Trinitybay Investment - zabrakło wymaganego do podjęcia takiej uchwały kworum, czyli nie było akcjonariuszy dysponujących jedną trzecią kapitału zakładowego .

Art. 431 par. 3a Kodeksu spółek handlowych przewiduje, że przy podejmowaniu uchwały o podwyższeniu kapitału w drodze prywatnej emisji akcji z wyłączeniem prawa poboru obecni powinni być akcjonariusze posiadający co najmniej jedną trzecią wszystkich akcji spółki.

Teraz zarząd Hawe może jeszcze raz zwołać walne w tej sprawie i nawet jeśli kworum nie będzie – uchwała może zostać podjęta. Z naszych informacji wynika, że WZA może odbyć się 3 czerwca.

„Jeżeli walne zgromadzenie, zwołane w celu powzięcia tej uchwały, nie odbyło się z powodu braku tego kworum, można zwołać kolejne walne zgromadzenie, podczas którego uchwała może być powzięta bez względu na liczbę akcjonariuszy obecnych na zgromadzeniu, chyba że statut stanowi inaczej" – przewiduje przepis.

Brak kworum jest jednak o tyle zastanawiający, że według ostatnich danych ze spółki i GPW, sami Falenta i Trinitybay dysponują ponad 36 mln walorów, odpowiadających ponad 33 proc. wszystkich. Czekamy na wyjaśnienie ze spółki, która w sprawozdaniu kwartalnym informowała, że według stanu na koniec marca do Marka Falenty należało 7,73 proc. akcji, do Trinitybay 26,13 proc., a pozostali akcjonariusze dysponowali 66,14 proc. walorów.

Zastanawiające są także wyniki głosowania na walnym, w tym nad uchwałą o odwołaniu niezależnego członka rady nadzorczej, znanego przedsiębiorcy – Wiesława Likusa. Z raportów bieżących Hawe wynika, że obecni na zgromadzeniu inwestorzy głosowali z ponad 26,6 mln akcji odpowiadających 24,83 proc. kapitału spółki i nie głosowali w sposób jednolity. Dla przykładu, za odwołaniem Likusa padło 17,6 mln głosów, przeciwko 3,6 mln, a wstrzymało się 5,3 mln – podało Hawe.

Hawe poinformowało we wtorek, że 17,6 mln głosów dysponował Trinitybay (niecałe 17 proc. akcji), 5 mln - ING OFE, a pula 3,6 mln należy do wehikułu Petrenams Ltd., kontrolowanego wcześniej przez Piotra Mazurkiewicza, obecnie szefa firmy cluodowej Oxycom. Menedżer w kwietniu ub.r. mówił nam jednak, że wycofuje się z Petrenams na rzecz funduszu, którego tożsamości nie zdradził. Podmioty kojarzone z Falentą nie zawsze głosują ze wszystkich akcji.

Na trwającym w ub.r. od 30 czerwca do 30 lipca walnym zgromadzeniu Trinitybay zarejestrował nieco ponad 23 mln akcji, które odpowiadały 21,6 proc. kapitału i głosów, a na samym walnym dawały 98 proc. głosów na zgromadzeniu.

Poniedziałkowe obrady stanowiły kontynuację zgromadzenia zwołanego na 13 maja, gdy zdecydowano m.in. o zatwierdzeniu sprawozdań i absolutoriach dla członków zarządu i rady nadzorczej. Do rady powołano Albina Pawłowskiego. W ub. tygodniu walne zdecydowało też, że rada nadzorcza będzie liczyć 6 osób. W poniedziałek walne zdanie zmieniło i ograniczyło liczebność rady tej kadencji do pięciu osób.