Mamy coraz lepsze przepływy operacyjne – mówi Krzysztof Kniszner, prezes i akcjonariusz Unimy 2000. Dodaje, że najbardziej dynamicznie rozwija się segment zarządzania procesami w budynkach. – Ma on bardzo duży potencjał, zarówno w obszarze nieruchomości komercyjnych, jak również w administracji państwowej – twierdzi prezes.

Unima 2000 zajmuje się dostarczaniem i integracją rozwiązań IT. Deklaruje, że nadal będzie spółką dywidendową. – Na wypłatę dla akcjonariuszy, zgodnie z polityką dywidendową, zamierzamy przeznaczać co najmniej 25 proc. zysku netto – mówi prezes. O dokładnej propozycji zarząd ma poinformować po publikacji raportu rocznego.

Grupa zamierza skoncentrować się na rozwoju organicznym. Emisji akcji nie planuje. – Wchodziłaby ona w rachubę, gdyśmy mieli konkretny cel do sfinansowania – zaznacza prezes. Jednocześnie Unima 2000 nie kryje, że interesują się nią potencjalni inwestorzy. – Obecnie spółka jest mocno niedowartościowana, nie tylko patrząc na jej potencjał biznesowy, ale także na to, że wartość księgowa jest znacząco wyższa niż kapitalizacja rynkowa – mówi prezes.

W trakcie czterech kwartałów 2015 r. skonsolidowane przychody Unimy 2000 były niższe o 11 proc. niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Ponadto – z uwagi na straty spółek zależnych – grupa odnotowała spadek marży brutto. Zarząd podkreśla, że mimo to udało jej się wypracować zysk netto. Natomiast na poziomie jednostkowym – mimo niższych rok do roku przychodów – spółka miała wyższe wskaźniki rentowności niż w roku ubiegłym.

W czwartek akcje Unimy 2000 taniały o ponad 3 proc. Za jedną trzeba było zapłacić ok. 2,3 zł. Kapitalizacja rynkowa całej spółki wynosi obecnie niewiele ponad 6 mln zł. – Nic więc dziwnego, że firmą interesują się różne podmioty, potencjalnie zainteresowane akwizycją – twierdzi prezes Kniszner.