Formalnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który wysunął w październiku zastrzeżenia do transakcji, czeka teraz na propozycję ustępstw ze strony UPC Polska. Kablówka właśnie skorzystała z przysługującego jej prawa i wydłużyła o dwa tygodnie termin, który ma na udzielenie odpowiedzi.
Michał Fura, rzecznik UPC, przekonuje, że kablówka jest w konstruktywnym dialogu z urzędem antymonopolowym, ale prawda jest taka, że czeka już ponad rok na decyzję, a UOKiK nie ukrywa, że transakcja do łatwych nie należy.
Chodzi o to, że urząd nie był zadowolony ze skutków, jakie przyniosło rozwiązanie zastosowane przy okazji poprzedniej dużej transakcji zrealizowanej przez UPC: zakupie sieci Aster. Wówczas UOKiK nakazał UPC sprzedaż części sieci konkurencji, a abonenci pozostający w jej zasięgu mogli bez dodatkowych konsekwencji zmienić operatora.
Teraz jednak UOKiK takiego rozwiązania zastosować nie chce. Jak wynika z naszych informacji, od ponad tygodnia ma do dyspozycji analizę przygotowaną przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej Marcina Cichego, podsuwającą mu rozwiązania. UKE proponuje zgodę na transakcję pod warunkiem, że UPC udostępni sieć konkurencji, a ceny detaliczne w ofercie Multimediów Polska zostaną zamrożone.
Urzędy nie chciały na razie odpowiedzieć na pytania o opinię UKE. Sprawa jest delikatna, bo z formalnego punktu widzenia UKE nie jest stroną postępowania, a szef UOKiK-u wcale się nie pali, aby z pomocy szefa UKE korzystać. Obaj panowie w br. sygnalizowali, że nie ma między nimi porozumienia. Cichy mówił, że prowadzi z Markiem Niechciałem rozmowy o podziale kompetencji, a Niechciał, że „nie widzi wartości dodanej" w takim dzieleniu się. „Nie" dla transakcji oznaczałoby przegraną właścicieli Multimediów, którzy od lat próbują sprzedać spółkę. Straci branża kablowa, która trzyma kciuki za operację, i Netia, która mogłaby skorzystać, gdyby UOKiK postawił UPC warunki.